Zamontowane zostały cztery reflektory ledowe, dzięki czemu krzyż będzie widoczny z różnych części miasta. Z kolei czujnik zmierzchowy sprawi, że światło będzie się włączać i wyłączać automatycznie. Instalacja została sfinansowana z budżetu obywatelskiego.
– Postanowiliśmy uruchomić oświetlenie dziś, aby upamiętnić 158. rocznicę wybuchu powstania styczniowego – informuje Witold Borowiec ze Stowarzyszenia Pamięć i Tradycja im. Marszałka Józefa Piłsudskiego.
– Mamy nadzieję, że w niedalekiej przyszłości, informacja o oświetlonym już krzyżu ukaże się w przewodnikach i każdy będzie wiedział, że jest to miejsce upamiętniające powstańców – mówi inicjator budowy monumentu.
Krzyż upamiętnia powstańców styczniowych, którzy w nocy z 22 na 23 stycznia 1863 przegrupowywali się w tamtym miejscu, planując atak na stacjonujący w Kielcach oddział rosyjski.
Jest to już szósty krzyż na Bruszni. Pierwszy został ustawiony przez mieszkańców Białogonu w 1916 roku i miał charakter prowizoryczny, dwa następne rozpadły się w sposób naturalny, a czwarty przewróciła wichura.
Ostatni został ustawiony w 2007 roku i wykonany był z drewna. Również wymagał wymiany, ponieważ w jego wnętrzu uwił sobie gniazdo dzięcioł, robiąc wewnątrz otwór o długości około 90 centymetrów. Wydłubał też dziuple, które groziły złamaniem podstawy krzyża. Podczas jego demontażu została odnaleziona butelka, w której znajdowała się kartka z datą 12 maja 1937 roku.
Część treści została odczytana przez naukowców z Muzeum Historii Kielc. Widnieją tam podpisy około 40 osób, które uczestniczyły przy stawianiu krzyża upamiętniającego powstańców styczniowych. Do tej pory udało się rozszyfrować kilka podpisów. To m. in. nazwisko Wincentego Łabuza, nauczyciela i opiekuna 1. Kieleckiej Drużyny Harcerskiej, który w czasie okupacji za organizowanie tajnych kompletów został aresztowany i przewieziony do obozu w Oświęcimiu, gdzie zginął. Kolejną osobą jest Władysław Musiał, będący w 1937 roku drużynowym młodszych harcerzy należących do 1. Kieleckiej Drużyny Harcerskiej.
Butelkę z kartką podczas prac znalazł ówczesny kielecki radny i inicjator budowy nowego krzyża na Bruszni Witold Borowiec. Krzyż ma 31 metrów wysokości, 7 metrów rozpiętości i średnicę 40 centymetrów. Całość waży około 8 ton. Został wykonany z ocynkowanej stali. Ma to uchronić go przed warunkami atmosferycznymi. Na krzyżu zamontowana została również stuletnia metalowa cierniowa korona, która znajdowała się na pierwszym z krzyży postawionym w tym miejscu.