W starachowickim zakładzie MAN-ie szykuje się kolejny przestój. Tym razem zarząd firmy chce wstrzymać produkcję przez kilka dni w lutym, marcu i kwietniu.
Rozpoczęły się rozmowy ze związkowcami na temat warunków przestoju.
Zaledwie przed tygodniem, 14 stycznia zakład wrócił do pracy po przestoju, który trwał od 9 grudnia. Przerwa była efektem mniejszej liczby zamówień na autobusy. Po negocjacjach, załoga doszła do porozumienia z zarządem, dzięki czemu za część wolnych dni pracownicy dostaną zapłatę, a część mają do odrobienia. Teraz zarząd proponuje kolejne dni przestoju z tego samego powodu, czyli mniejszych zamówień.
Jan Seweryn, przewodniczący zakładowej Solidarności mówi, że rozmowy dotyczą dni wolnych od 1 do 9 lutego oraz kolejnych przestojów w marcu i kwietniu.
– Pracodawca chciałby, żeby te dni pokryć z zaległego urlopu, ale obawiamy się, że „sięgnie” także po bieżący. Na to się nie zgadzamy. Wolne ma być 10 dni w marcu i dwa do ośmiu w kwietniu.
Na razie nie ma jednak mowy o zwolnieniach w zakładzie. Do pracy wróciła nawet zewnętrzna firma, zatrudniająca około stu spawaczy, dla których jest zapewnione zatrudnienie – dodaje.
Więcej informacji na temat planów firmy poznamy w przyszłym tygodniu, kiedy zarząd przekaże związkowcom oficjalne pismo, do którego będą mogli się ustosunkować.
MAN to obecnie największa firma w regionie, zatrudnia około 3,5 tysiąca osób.