Służby sanitarne przeprowadziły kontrolę jednej z jadłodajni w Kielcach. Ma to związek z zapowiedzią otwarcia lokalu i sprzedaży na miejscu, co jest zabronione w związku z obostrzeniami sanitarnymi.
Jakie są wyniki kontroli? Na razie nie wiadomo. Sanepid ma jutro przekazać informacje na ten temat.
Aleksandra Skowron, właścicielka lokalu przyznaje, że podjęła kontrowersyjną decyzję, ze względu na fakt, że chce utrzymać pracowników.
– Nie chciałabym ich zwalniać, a zaraz zatrudniać nowych. Nie miałam innego wyjścia. Żebym mogła utrzymać rodzinę i pracowników musiałam otworzyć lokal – mówi. Zaznacza, że samo dostarczanie żywności na dowóz nie przyniosło oczekiwanych rezultatów.
Właścicielka podkreśla, że w środku maseczka może zostać zdjęta tylko do jedzenia, przy wejściu jest mierzona temperatura i każdy musi uzupełnić ankietę dotyczącą koronawirusa.
Kontrola została przeprowadzona przez pracowników sanepidu w asyście policji. Karol Macek z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach informuje, że działania przebiegły spokojnie.
Jakie są jej wyniki? Na to pytanie nie otrzymaliśmy dziś odpowiedzi ani w wojewódzkiej, ani w Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej.