Bardzo złe warunki jazdy panują na drodze wojewódzkiej 757 między Opatowem, a Staszowem – alarmuje nasza słuchaczka. Uważa, że staszowski rejon dróg wojewódzkich, w sposób niewłaściwy pracuje na drogach. Szczególnie trudne warunki rano panowały w Górze Wygiełzowskiej.
Słuchaczka skarży się, że nie wie do kogo się zwrócić w tej sprawie. Według niej, na drodze w Górze Wygiełzowskiej, zalega śnieg, a pod nim lód.
– Dzisiaj do pracy jadąc pod górę trzeba było stać 20 minut. Do kogo dzwonić? Ja już nie wiem. A jak pogotowie przejedzie? Piaskarka przejedzie raz na dobę, nie sypie i nawet tej brei nie odgarnia. To po co ona jeździ? – pyta zdenerwowana słuchaczka.
O tym, że to newralgiczny punkt drogowy w czasie zimy potwierdza wójt Iwanisk Marek Staniek. Co roku występują problemy z wjazdem pod dość stromą górę.
Kierownik obwodu dróg wojewódzkich w Staszowie Jarosław Winiarski informuje, że piaskarki, po raz pierwszy wyjeżdżają o 4:10 rano i wracają po 6. Pracownicy zdają relację jaka panuje sytuacja na drogach. W razie potrzeb wyjeżdżają ponownie.
– Zawsze był problem z tą górą. Dwie piaskarki tam poszły i nie było zakorkowane, bo nikt do mnie nie dzwonił. Zawsze jest tak, że jeśli jest problem to do mnie ludzie dzwonią i wysyłam wtedy piaskarkę – wyjaśnia Jarosław Winiarski.
Informuje też, że piaskarki wyjadą ponownie za jakiś czas, aby znów oczyścić drogę, ostatnia w Górze Wygiełzowskiej pracowała ok. godziny 10. Jest też przekonany, że na tej drodze panują dobre warunki.
Jeden z mieszkańców zaobserwował, że piaskarka przejechała ponownie po tej trasie po 12, godzinę po telefonie do staszowskiego obwodu dróg. Inny mieszkaniec twierdzi, że od kilkunastu lat drogi wojewódzkie przebiegające przez gminę Iwaniska są zaniedbane, mało starannie odśnieżone, podczas gdy od granicy z gminą Bogoria aż do Staszowa droga zawsze jest dobrze oczyszczona ze śniegu.