W Wojciechowie, wsi leżącej na pograniczu gmin Bodzentyn i Pawłów, wśród współczesnych zaciera się pamięć o wydarzeniach z czasów II wojny światowej. Śladem przeszłości jest jedynie pomnik na skraju lasu.
W tym miejscu, w maju 1943 roku, partyzancki oddział Euzebiusza Domoradzkiego pseudonim „Grot” dwukrotnie urządził zasadzkę na Niemców. Ośmiu żandarmów zostało wówczas zabitych, a sześciu rannych.
– Pomnik upamiętniający potyczki został postawiony w 1988 roku, głównie dzięki działaniom Zdzisława Rachtana „Halnego” przy współudziale Światowego Związku Żołnierzy AK i leśników – przypomina Alicja Imiołek, emerytowana dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Pawłowie. – Przywieziony został głaz, ustawiono go w miejscu, z którego partyzanci strzelali. Inskrypcja przypominała wydarzenia z 1943. Dopiero osiem lat później, latem 1996 roku na tym miejscu stanął krzyż, a głaz został poświęcony – dodaje.
W zorganizowanie uroczystości zaangażowała się cała szkoła w Grabkowie. Jej dyrektorem była wówczas Alicja Imiołek. Młodzież przygotowała program artystyczny, zaproszono żołnierzy Armii Krajowej i ich rodziny. Od tego czasu szkoła przejęła opiekę nad pomnikiem, a podczas lekcji wychowania patriotycznego lub apeli szkolnych miejscowa historia była przypominana.
– Teraz szkoły już nie ma, bo została zlikwidowana ze względu na małą liczbę dzieci. Od tego czasu nikt nie organizuje tam uroczystości, nawet nie odwiedza tego miejsca – mówi z żalem Alicja Imiołek.
Niezbędne prace porządkowe, np. koszenie trawy, wykonują leśnicy.