Odmawiają przyjęcia pomocy, bo nie mogliby pić alkoholu. Bezdomni często rezygnują ze wsparcia, oferowanego przez strażników miejskich, ze względu na rygory panujące w noclegowniach i ogrzewalniach.
Bogusław Kmieć ze Straży Miejskiej w Kielcach informuje, że funkcjonariusze każdego dnia patrolują ulice miasta i sprawdzają, czy są bezdomni, którzy mogą potrzebować pomocy. Zdarza się, że gdy zauważą taką osobę, odmawia ona przyjęcia wsparcia.
– Powód jest zawsze ten sam. Część osób nie chce jechać do miejsca, w którym będą zmuszane do czegokolwiek, w tym do odstawienia alkoholu – mówi.
Dla przykładu, pomocy nie chce mężczyzna, który mieszka w jednym z pustostanów przy ulicy Krakowskiej w Kielcach. Twierdzi, że do tej pory nikogo nie prosił o wsparcie i nie zamierza tego robić. W ostatnim czasie sześć osób zostało przewiezionych do ośrodka interwencyjno-terapeutycznego, gdzie uzyskały schronienie. Ponadto dwie osoby po działaniach straży miejskiej zostały objęte opieką lekarską.
– Dziś w nocy, operator monitoringu zauważył, że na przystanku na ulicy Żytniej leży jakaś osoba. Przekazał informację do dyżurnego straży miejskiej, a ten wysłał patrol interwencyjny, który znalazł mężczyznę. Z tego co zauważyli strażnicy był on bardzo wychłodzony, a ponadto skarżył się, że przed przybyciem patrolu uderzył głową o chodnik i bardzo źle się czuł. Na miejsce zostało wezwane pogotowie. Bezdomny został zabrany do szpitala – relacjonuje Bogusław Kmieć.
Jeżeli zauważymy osobę bezdomną, która może potrzebować pomocy, należy skontaktować się ze strażą miejską dzwoniąc pod numer 986.