Nadal nie wiadomo czy 43-letni kierowca volkswagena golfa, który zginął w trakcie policyjnego pościgu był pod wpływem narkotyków lub alkoholu.
W trakcie sekcji zwłok, która odbyła się wczoraj, zostały pobrane próbki do badań toksykologicznych. Wyniki będą znane za kilka tygodni.
Postępowanie w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu. Prokurator Andrzej Dubiel, rzecznik instytucji, informuje, że ze wstępnych ustaleń wynika, że bezpośrednią przyczyną śmierci kierowcy było wielonarządowe uszkodzenie organów wewnętrznych. Było to skutkiem wypadku drogowego.
– Podczas sekcji została pobrana krew do dalszych badań toksykologicznych. Będziemy sprawdzać, czy mężczyzna był pod wpływem alkoholu lub innych środków psychoaktywnych, w tym dopalaczy – mówi.
Śledczy sprawdzili także wrak samochodu. We wnętrzu pojazdu nie znaleziono narkotyków.
Prokurator zaznacza, że postępowanie jest na wstępnym etapie. W trakcie śledztwa będą przesłuchiwani świadkowie, czyli m.in. wszystkie osoby, które brały udział w akcji pościgowej oraz członkowie najbliższej rodziny zmarłego.
Śledczy z jednej strony sprawdzają okoliczności związane z wypadkiem, a z drugiej badana jest ewentualna kwestia odpowiedzialności policjantów biorących udział w akcji pościgowej. Chodzi m.in. o to, czy blokada odbyła się w prawidłowy sposób, a sama akcja została przeprowadzona poprawnie.
Pościg za kierowcą volkswagena rozpoczął się w Sandomierzu, po tym gdy mężczyzna nie zatrzymał się do kontroli. Funkcjonariusze jechali za nim drogą wojewódzką numer 723 w kierunku Tarnobrzega. Na terenie województwa podkarpackiego w pogoń za uciekinierem włączyły się kolejne radiowozy tworząc blokady, które kierowca volkswagena skutecznie omijał.
Jeden z policyjnych radiowozów, próbując odciąć drogę ucieczki ściganemu kierowcy, w miejscowości Jaślany zablokował drogę. Wówczas rozpędzony pojazd uderzył w policyjny radiowóz, z którego w ostatniej chwili udało się uciec policjantom. Volkswagen stanął w płomieniach. Policjanci wyciągnęli z niego poszkodowanego kierowcę. Przeprowadzono reanimację, ale jego życia nie udało się uratować. Żaden z funkcjonariuszy nie odniósł obrażeń.
Śledczy ustali, że za kierownicą volkswagena siedział 43-letni mieszkaniec powiatu kolbuszowskiego. Nie był poszukiwany przez organy ścigania.