20 stycznia poznamy wyrok w sprawie 21-letniego Kamila B., oskarżonego o podpalenie stodoły w Radlinie, niedaleko Daleszyc. Pożar, do którego doszło 10 maja 2019 roku, zakończył się tragicznie. W wyniku obrażeń, poniesionych podczas akcji zmarł strażak ochotnik.
Prokuratura oskarżyła Kamila B. o podpalenie budynku, w którym znajdowały się m.in. butle z gazami palnymi. Zagroziło to życiu i zdrowiu mieszkańców oraz biorących udział w akcji strażaków. W sumie to prawie 70 osób. Zagrożone były także okoliczne budynki. W wyniku poniesionych obrażeń jeden strażak został ranny, a drugi zmarł. Został uderzony przez eksplodującą butlę.
Na początku śledztwa, Kamil B. przyznał się do zarzucanych mu czynów. W Sądzie Okręgowym w Kielcach, gdzie toczy się postępowanie w tej sprawie, zmienił zdanie, jednak nie potrafił podać przyczyny. Skorzystał także z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Wynika z nich, że w dniu zdarzenia mężczyzna spożywał z kolegą alkohol. Gdy się rozeszli nie poszedł do domu, tylko postanowił podpalić stodołę „bo coś mu odbiło”.
Dziś w Sądzie Okręgowym w Kielcach zamknięto przewód sądowy i strony wygłosiły mowy końcowe – informuje sędzia Jan Klocek, rzecznik prasowy instytucji. Prokurator domaga się kary łącznej sześciu lat pozbawienia wolności oraz obowiązku naprawienia szkody. Z kolei oskarżony wnosił o uniewinnienie, wskazując, że jego wcześniejsze wyjaśnienia były efektem wymuszenia przez organy ścigania.
W trakcie śledztwa ustalono także, że podejrzany odpowiada za pożar, do którego doszło 20 kwietnia 2019 roku w Radlinie. Oskarżonemu grozi 12 lat pozbawienia wolności.