Padający śnieg ucieszył dzieci oraz ich rodziców i dziadków. Wciąż trwają ferie, nic więc dziwnego, że na większych wzniesieniach w Kielcach pojawili się najmłodsi. W ruch poszły dawno już zapomniane sanki. W kultowym dla kielczan miejscu, na Psich Górkach, przed południem bawiły się stęsknione śniegu dzieci.
Filip, Lila i Ola powiedziały, że już wczoraj w nocy wyszły z domu, by zobaczyć lecący puch.
– Jak moi rodzice przyszli i powiedzieli, że jest śnieg, nawet w nocy wybiegliśmy, żeby się tym śniegiem cieszyć – wyjaśnił Filip. – Teraz jest bardzo dużo śniegu, więc cieszymy się i zjeżdżamy – dodała Lila.
Z dobrodziejstwa śniegu korzystały też dzieci z grupy Sówek z przedszkola Baja Patataja przy ulicy Prostej w Kielcach. Pomysłów na to, co można zrobić ze śniegiem i na śniegu miały wiele.
– Można lepić bałwana, jeździć na sankach, albo nartach, rzucać się śnieżkami, robić aniołki – wymieniały.
Śnieg ucieszył także rodziców i dziadków. Mama 9-letniego Filipa wyjaśniła, że sama lubi biały puch.
– Uwielbiam śnieg i bardzo się cieszymy, można powiedzieć, że jak dzieci. Radość jest duża, tym bardziej, że śniegu było mało ostatnio. A dzieci jednak oglądają wiadomości i widzą, ile śniegu jest w Hiszpanii i zazdroszczą tamtejszym dzieciakom. Teraz i im pogoda sprawiła niespodziankę – zaznaczyła.
Zima zdążyła ze śniegiem zanim końca dobiegły ferie, a jak mówią rodzice, trudno już było wysiedzieć w domu.
– Dziękujemy losowi, że sprowadził na nas śnieg, na nas – rodziców, którzy też mogą coś zrobić z dziećmi – mówiła jedna z mam.
– Bardzo dobrze, że jest ten śnieg i możemy na chwilę wyjść z dziećmi, bo w domu już nie ma co robić – dodała babcia.
Nauczycielka z przedszkola Baja Patataja, Justyna Saletra wspominała rok, kiedy dzieci z przedszkola na górce jeździły na sankach.
– Bardzo się cieszymy, że mamy śnieg, i w końcu możemy z dziećmi wyjść na zimowe szaleństwo – podkreśliła.