Czy 43-letni kierowca volkswagena golfa, który zginął w trakcie policyjnego pościgu, był pod wpływem narkotyków? Na to pytanie odpowie sekcja zwłok mężczyzny, która prawdopodobnie odbędzie się we wtorek (12 stycznia).
Do akcji doszło w piątkowy wieczór. Pościg rozpoczął się na ulicy Krakowskiej w Sandomierzu, a zakończył w Jaślanach w powicie mieleckim. Postępowanie w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu. Prokurator Andrzej Dubiel, rzecznik instytucji, informuje, że z jednej strony będą sprawdzane okoliczności związane z wypadkiem śmiertelnym, z drugiej będzie badana ewentualna kwestia odpowiedzialności policjantów biorących udział w akcji pościgowej. Chodzi o sprawdzenie czy funkcjonariusze nie przekroczyli swoich uprawnień lub też nie dopełnili swoich obowiązków, a także czy blokada odbyła się w prawidłowy sposób, a sama akcja pościgowa została przeprowadzona poprawnie.
Pościg za kierowcą volkswagena rozpoczął się w Sandomierzu, po tym gdy mężczyzna nie zatrzymał się do kontroli. Funkcjonariusze jechali za nim drogą wojewódzką numer 723 w kierunku Tarnobrzega. Na terenie województwa podkarpackiego w pogoń za uciekinierem włączyły się kolejne radiowozy tworząc blokady, które kierowca volkswagena skutecznie omijał.
Jeden z policyjnych radiowozów, próbując odciąć drogę ucieczki ściganemu kierowcy, w miejscowości Jaślany zablokował drogę. Wówczas rozpędzony pojazd uderzył w policyjny radiowóz, z którego w ostatniej chwili udało się uciec policjantom. Volkswagen stanął w płomieniach. Policjanci wyciągnęli z niego poszkodowanego kierowcę. Przeprowadzono reanimację, ale jego życia nie udało się uratować.
Urszula Chmura z Komendy Powiatowej Policji w Mielcu przypomina, że na miejsce zostały skierowane trzy radiowozy, w każdym po dwóch policjantów. Żaden z funkcjonariuszy nie odniósł obrażeń.
– W akcji brały udział także cztery zastępy straży pożarnej – informuje starszy kapitan Bartłomiej Bienek z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Mielcu. – Zgłoszenie wpłynęło po godzinie 22. Akcja trwała ponad pięć godzin – dodaje.
Wyjaśnianiem okoliczności zdarzenia zajęła się Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu. Śledczy ustalili, że za kierownicą volkswagena siedział 43-letni mieszkaniec powiatu kolbuszowskiego. – Nie był poszukiwany – mówi Andrzej Dubiel.
Prokurator pytany o to, czy w samochodzie znaleziono coś, co mogło być powodem ucieczki odpowiedział, że pojazd częściowo uległ spaleniu i dlatego dokładne oględziny pojazdu zostaną wykonane w najbliższych dniach.
Prawdopodobnie jutro odbędzie się sekcja zwłok mężczyzny, w trakcie której zostanie pobrana krew do badań toksykologicznych. To da odpowiedź na pytanie, czy kierowca był pod wpływem alkoholu lub środków odurzających. Na wyniki trzeba będzie poczekać około miesiąca.