Nie będzie na razie remontu stacji kolejki wąskotorówki w Pińczowie. Burmistrz Włodzimierz Badurak musiał zwrócić 250 tysięcy dotacji z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Powód?
Jak informuje burmistrz cała procedura związana z wydaniem pozwoleń na budowę, w tym zgody konserwatora zabytków, przeciągnęła się. Pozwolenie otrzymaliśmy dopiero w połowie listopada. Dlatego firma, która złożyła najkorzystniejszą ofertę w przetargu, z uwagi na zbyt krótki termin realizacji, czyli do końca ubiegłego roku, nie chciała podjąć się zadania.
– Nie poddajemy się. Wniosek o dotację został złożony jeszcze raz. Budynek warto odnowić i dać mu nowe życie. Będzie służył nie tylko mieszkańcom, ale i będzie naszą dumą. To budynek, który powstał na początku XX wieku. Wymaga gruntownego remontu – dodaje burmistrz.
W ramach inwestycji zostaną wykonane przyłącza wodno-kanalizacyjne, wymieniona zostanie stolarka okienna i drzwiowa. W ramach prac przewidziano także wymianę więźby dachowej, dachu, a także wykonanie elewacji.
– Chcemy, aby stacja kolejki wróciła do swojej pierwotnej funkcji. Planujemy wykonać poczekalnię dla turystów oraz wyodrębnić miejsce pod część muzealną dotyczącą działalności kolei wąskotorowej na terenie Pińczowa – przypomina.
Obecnie znajdują się tam mieszkania socjalne. Po przeniesieniu mieszkańców do innych lokali budynek zostanie w całości wyremontowany.
Przypomnijmy, że dotacja została przyznana w ramach drugiego naboru do programu „Ochrona zabytków 2020”.