Policjanci pod nadzorem prokuratury wyjaśniają okoliczności nocnego pościgu za kierującym volkswagenem golfem, który w Sandomierzu nie zatrzymał się do kontroli drogowej. Przypomnijmy, kierowca uciekał w kierunku Mielca.
W Jaślanach rozpędzony uderzył w blokujący mu drogę radiowóz. Mimo natychmiastowej reanimacji życia kierowcy golfa nie udało się uratować. Funkcjonariusze ustalili, że volkswagenem kierował 43-letni mieszkaniec powiatu kolbuszowskiego.
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu prokurator Andrzej Dubiel poinformował, że na razie nie są znane motywy postępowania kierowcy.
– Na chwilę obecną nie wiemy, jakie były powody niezatrzymania się mężczyzny do kontroli drogowej. Okoliczności te będą ustalane w najbliższych dniach – powiedział rzecznik prokuratury.
Przypomnijmy, do zdarzenia doszło w piątek o godzinie 22.20. Jak poinformowała Paulina Kalandyk, oficer prasowy Powiatowej Policji w Sandomierzu, na ulicy Krakowskiej w Sandomierzu nie zatrzymał się do kontroli pojazd marki volkswagen.
– Policjanci rozpoczęli pościg drogą wojewódzką numer 723 w kierunku Tarnobrzega. Pościg zakończył w powiecie mieleckim – dodaje oficer prasowy.
Następnie na terenie województwa podkarpackiego w pogoń za uciekinierem włączyły się kolejne radiowozy, tworząc blokady, które kierowca volkswagena skutecznie omijał.
Jeden z policyjnych radiowozów próbując odciąć drogę ucieczki ściganemu kierowcy, w miejscowości Jaślany zablokował drogę.
– Rozpędzony pojazd uderzył w policyjny radiowóz, z którego w ostatniej chwili udało się uciec policjantom. Z kolei volkswagen stanął w płomieniach. Policjantom udało się wyciągnąć z niego poszkodowanego kierowcę. Przeprowadzono reanimację, jednak jego życia nie udało się uratować – mówi oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Mielcu asp. Urszula Chmura.
Policja pod nadzorem prokuratora bada okoliczności zdarzenia. Są sprawdzane monitoringi oraz przesłuchiwani świadkowie.