W Pińczowie z roku na rok jest coraz większe zainteresowanie żywymi choinkami. – Najlepiej sprzedaje się cięta jodła kaukaska – mówi Janusz Pasternak, mieszkaniec Pińczowa i sprzedawca drzewek. W swoim asortymencie ma też świerki w doniczce. Dodaje, że obecnie ruch jest już niewielki.
– Ceny od 50 złotych wzwyż. Ale prawie każdy już ma choinkę, nikt nie chce czekać na ostatnią chwilę. W doniczkach jest świerk, natomiast jodła się wcześniej sprzedała. Mierzą od 60 cm do 2,5 m. Można też kupić ozdoby. Jest gwiazda betlejemska, są stroiki, wianki na drzwi, na stół – wymienia.
Zwolennicy tradycyjnych, żywych choinek cenią je m.in. za zapach. Zwracają uwagę na kojarzący się ze świętami zapach świeżego igliwia i podkreślają wyjątkową atmosferę, którą wprowadza do mieszkania prawdziwe drzewko.
– Posiadanie sztucznej choinki jest wygodne ze względów ekonomicznych, ale od kilku lat jest trend na żywą i my też taką właśnie wybieramy. Pachnie, jest ładniejsza, tworzy świąteczny klimat, sztuczna choinka tego nie oddaje – mówili w rozmowie z Radiem Kielce.
Jodły kaukaskie można kupić już za 70 złotych, ale drzewka dobrej klasy kosztują około 130 złotych. Można je kupić m.in. pomiędzy Pińczowem, a Pasturką na wprost nowo wybudowanej obwodnicy przy drodze wojewódzkiej. Sprzedawcy są tam codziennie od godziny 8 do 19 oraz w niedziele handlowe.