Mieszkańcy Kielc są podzieleni co do tego, czy karp musi być na wigilijnym stole. Jak się okazuje, niektórzy zastępują go inną rybą. Dziś wielu kupujących można było spotkać na miejskim targowisku.
– Karp musi być na wigilijnym stole. Najbardziej lubimy tradycyjnie smażonego. Szukamy takich średniej wielkości – mówią Dorota i Tadeusz. – Ja wolę mintaja lub szczupaka. Panieruje je w bułce i otaczam w jajku, a następnie smażę – zaznacza Alicja. Cena za karpia na bazarach wynosi około 16 zł za kilogram.
Grzegorz Wójcicki, właściciel 40 hektarowego gospodarstwa rybackiego „Budy” obok Buska-Zdroju informuje, że tegoroczna sprzedaż rozpoczęła się słabo, jednak obecnie jest wielu klientów detalicznych i hurtowych.
– W tej chwili klienci interesują się przede wszystkim rybami od 1,5 do nawet do 2,5 kg. To zmieniło się na przestrzeni lat, ponieważ teraz ryba 1,2 kg jest już za mała dla kupującego – mówi.
Preferencje kupujących wpływają na hodowlę. Jeśli ryba ma być większa musi być dłużej hodowana. Dawniej karpie przebywały w stawach 2 lata, teraz ten cykl wydłużył się do trzech lat. W tym roku gospodarstwo „Budy” przeznaczyło na sprzedaż 15 ton karpia.