Prawdziwy ornitologiczny rarytas zawitał do naszego województwa. Mowa o nurze lodowcu, który od kilku dni żeruje na Chańczy.
Doktor Jarosław Sułek, wiceprezes Towarzystwa Badań i Ochrony Przyrody w Kielcach mówi, że ten gatunek sporadycznie odwiedza Polskę podczas migracji, a nawet wówczas zatrzymuje się najczęściej w północnej części kraju.
– To ptak wielkości gęsi, bardzo rzadki. Występuje i lęgnie się w Kanadzie, na Alasce albo na Grenlandii lub Islandii. No i właśnie od kilku dni na zbiorniku Chańcza ten rzadki gatunek jest. Pielgrzymki ornitologów z całej Polski przyjeżdżają, żeby go zobaczyć – opowiada doktor Jarosław Sułek.
Nie wiadomo, jak długo nur lodowiec zostanie w naszym regionie. Doktor Jarosław Sułek mówi, że niestety pora jest nieodpowiednia, by posłuchać jego bardzo charakterystycznego głosu.
– Niektórzy porównują jego głos godowy do wycia wilka. Niestety, teraz tego nie usłyszymy, bo nie jest to okres godowy tego gatunku. Nur lodowiec bardzo lubi ryby. Na Chańczy pływa razem z kolegą – oczywiście w cudzysłowie. Mowa o występującym w Skandynawii nurze czarnoszyim. Pływają we dwóch i łowią ryby – mówi ornitolog.
Dodaje, że wspólne polowanie znacząco zwiększa szansę na sukces.