Rodzina Ewy i Marka Lisów także otrzyma pomoc w ramach akcji „Choinka pod choinkę”. Małżeństwo z Wąworkowa w gminie Opatów doczekało się szóstki dzieci, mają trzech synów i trzy córki. Najstarszy syn jest już na swoim utrzymaniu, dwie córki studiują w Lublinie. W domu pozostał 12-letni Maciej, 14-letnia Kasia i 18-letni Jan. Pani Ewa zajmuje się domem i dziećmi, z kolei pan Marek codziennie dojeżdża do pracy w Kielcach.
Dzieci państwa Lisów są zdolne. Pani Ewa mówi, że wszystkie zawsze mają świadectwa z paskiem i jest bardzo dumna z ich osiągnięć. Dlatego chciałaby, aby mogli pracować na dobrym sprzęcie. Jest też wdzięczna za takie dzieci.
– Mamy dwa pokoje i kuchnię, troje dzieci uczących się, więc każdy ma swoje pomieszczenie. A my przebywamy w pomieszczeniu babci lub w drugiej kuchni, gdzie gotuję dzieciom obiad, aby miały co zjeść po lekcjach – mówi Ewa Lis. Dodaje, że w domu przez kilka godzin trzeba być cicho. Narzeka także na słaby Internet.
Do nauki zdalnej rodzina posiada tylko jeden laptop i należy on do maturzysty Janka. Na sprzęt pozwolił sobie dzięki stypendium w gimnazjum.
– Osiągnąłem sukces z biologii, chemii i geografii. Teraz skupiam się na nauce języków obcych. W tym roku przeszedłem do drugiego etapu olimpiady z języka niemieckiego i też może z języka angielskiego, ale jeszcze nie wiadomo – mówi Jan Lis.
Na co dzień za pomocą smartfona udział w lekcjach bierze najmłodszy syn Maciek. Uczęszcza do Szkoły Podstawowej nr 1 w Opatowie. Z komputera korzysta tylko wtedy, gdy są kartkówki lub sprawdziany. Mówi, że lubi matematykę i jest w niej dobry. Przez zdalne nauczanie ma trudności za to np. z językiem polskim.
– Gdy pani udostępnia coś, to mam za mały ekran, żeby to wszystko dostrzec i to jest czasem bardzo rozmazane. Czuje się taki trochę przygnębiony, że mam trochę gorzej. Kiedy nie widzę zbyt dużo, potem sam muszę to nadrabiać – mówi Maciek.
Telefonu do nauki używa także Kasia, która czasami pożycza komputer od studiującej starszej siostry, która także laptopa kupiła dzięki stypendium. Kasia przyznaje, że praca na komputerze jest znacznie łatwiejsza i dodaje, że przydałby się jeszcze sprzęt.
– Wydaje mi się, że daję radę, ale są te braki w ścisłych przedmiotach: matematyka, fizyka. Na telefonie znacznie trudniej się pracuje, dlatego przydałby się jeszcze sprzęt – mówi Kasia.
Dziewczyna bardzo lubi sport, szczególnie badmintona. Jak mówi, w czasie pandemii brakuje jej ruchu.