Były przewodniczący rady nadzorczej Korony Kielce Dirk Hundsdörfer wystosował list do kieleckich radnych. Opisując w nim trzyletnią współpracę z miastem, nie zostawia suchej nitki na prezydencie Kielc Bogdanie Wencie i jego współpracownikach.
Jak pisze były współwłaściciel klubu, w rzeczywistości – współpracy praktycznie nie było. Dirk Hundsdörfer oskarża też doradcę prezydenta Wenty Sławomira Gieradę, że oszukał miejskich radnych.
„Pan Gierada, występując na sesji rady miasta w dniu 18.09.2020 r. okłamał radnych, że prowadzone są rozmowy i została wysłana do nas propozycja umowy” – czytamy dalej w liście byłego niemieckiego współwłaściciela.
W liście czytamy także „zarząd zapoznał mnie z korespondencją z p. Wentą i p. Stachurą, z której wynika, że prezydent Wenta zablokował klubowi wypłatę środków z tarczy kryzysowej PZPN. Jeżeli jest to prawdą, to trzeba otwarcie powiedzieć, że działał na szkodę spółki – pisze Dirk Hundsdörfer.
Sławomir Stachura, dyrektor kancelarii prezydenta Kielc odmówił komentarza w tej sprawie i odsyła do pełniącego obowiązki prezesa Korony Sławomira Gierady. Ten odnosząc się do zarzutu okłamania radnych, twierdzi, że to nieprawda. Przekonuje, że od zawarcia porozumienia z pełnomocnikiem rodziny Hundsdörferów przedstawiciele miasta pozostawali w stałym kontakcie z niemieckimi właścicielami.
– Wspólnie ustaliliśmy, że projekt umowy przenoszącej własność akcji zostanie sporządzony przez stronę niemiecką. Na życzenie drugiej strony nanieśliśmy też zastrzeżenia do umowy i wysłaliśmy do Niemiec. W odpowiedzi otrzymaliśmy dokument nie do przyjęcia dla gminy Kielce. Tylko dzięki zaangażowaniu Piotra Dulnika, przewodniczącego rady nadzorczej Korony niemieccy właściciele przystali na zawarcie umowy na zasadach, które były do przyjęcia przez miasto – mówi.
Z kolei komentując stwierdzenie o zablokowaniu pieniędzy z tarczy kryzysowej Sławomir Gierada utrzymuje, że nie widział i nie słyszał o takiej korespondencji.
– Gdyby to było prawdą, to odblokowanie tych środków pewnie by nastąpiło w momencie gdy zmieni się zarząd. Tymczasem pieniądze wpłynęły na konto klubu jeszcze, gdy prezesem był Krzysztof Zając, a wiceprezesem Marek Paprocki. W związku z tym nie wiem skąd pojawia się taka hipoteza w liście od pana Hundsdörfera – zakończył.
Byli niemieccy właściciele zapowiadają, że wystąpią o przymusową egzekucję od miasta wierzytelności ze wszystkimi wynikającymi z tego konsekwencjami dla klubu.