Aby nowe ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych weszły w życie od 1 stycznia 2021 roku Urząd Regulacji Energetyki musiałby zakończyć postępowania do połowy grudnia 2020 roku. To mało prawdopodobne. Czy jednak od nowego roku zapłacimy więcej za prąd?
Prezes URE nie widzi fundamentalnych czynników na rzecz istotnych wzrostów w 2021 r. taryf na energię elektryczną dla gospodarstw domowych. W ocenie prezesa URE Rafała Gawina, możliwa jest korekta taryf w górę, ale raczej na poziomie inflacji.
– Nie spodziewam się specjalnie dużych wzrostów w taryfie na obrót energią elektryczną – powiedział Gawin. – Nie widzę fundamentalnych czynników na rzecz istotnych zmian w stosunku do obecnie obowiązujących taryf. Myślę, że nastąpi pewna korekta w górę, ale raczej na poziomie niewiele wyższym od inflacji – dodał Prezes Urzędu Regulacji Energetyki.
Wyraził jednocześnie nadzieję, że wszystkie przedsiębiorstwa, których wnioskami URE aktualnie się zajmuje, będą w stanie dostosować się do oczekiwań Regulatora, tak by taryfy mogły zostać opublikowane 17 grudnia i wejść w życie 1 stycznia.
Zgodnie z prawem, Prezes URE zatwierdza taryfy na sprzedaż energii elektrycznej czterem tzw. sprzedawcom zobowiązanym. Z taryf tych korzysta ponad 60 proc. z ok. 15,5 mln gospodarstw domowych.
– Na rynku jest widoczny wzrost cen energii elektrycznej na przyszły rok, w stosunku do tego, na czym opierają się aktualne taryfy sprzedawców z urzędu, ale na bardzo umiarkowanym poziomie – wskazał Prezes URE.
Jak dodał, nie spodziewa się, aby w porównaniu do opłaty mocowej czy OZE, wzrosty cen energii elektrycznej w taryfach były na „istotnym” poziomie.
Jak wskazał Gawin, w taryfach największą wagę mają koszty zakupu energii, a na Towarowej Giełdzie Energii kontrakty z dostawą na 2021 r. zasadniczo niewiele różnią się o tych, zatwierdzonych w taryfach na 2020 r. – W mojej ocenie, największy wpływ na rachunki odbiorców będą miały łącznie opłata mocowa oraz opłata OZE – ocenił Gawin.
Dla przeciętnego gospodarstwa domowego, które zużywa między 1800 a 2000 kWh energii elektrycznej rocznie, stawka opłaty mocowej wyniesie w 2021 roku 7,47 zł netto miesięcznie. Dodatkowo opłata OZE to 2,20 zł netto za MWh. – I właśnie łącznie opłata mocowa i OZE, w mojej opinii, będą największym czynnikiem wzrostu kosztów dostawy energii elektrycznej – powiedział Gawin.
Drugim, obok taryfy na sprzedaż energii, najważniejszym składnikiem rachunków jest taryfa dystrybucyjna, która zawiera w sobie także koszty przeniesione z taryfy operatora przesyłowego energii elektrycznej.
Tutaj – jak wskazał Prezes URE – sprawa jest bardziej skomplikowana. Ponieważ od 2021 r. wchodzi rynek mocy, konieczna była uzgodniona z KE przebudowa rynku bilansującego. Pociąga ona za sobą zmianę kosztów operatora przesyłowego, którą ten musi uwzględnić w taryfie. Rozporządzenie ws. zmian rynku bilansującego weszło w życie dość późno i Regulator jest obecnie na etapie zatwierdzania taryfy przesyłowej. Dopiero gdy ją zatwierdzi, operatorzy systemów dystrybucyjnych będą mogli ostatecznie przedstawić propozycje swoich taryf do zatwierdzenia Prezesowi URE.
– Termin 17 grudnia, wymagany, aby taryfy dystrybucyjne weszły w życie od 1 stycznia jest bardzo mocno zagrożony. Obawiam się, że w tym terminie nie będzie możliwe zakończenie postępowań ws. taryf dystrybucyjnych – ocenił Rafał Gawin.
W takim przypadku, do czasu wejścia w życie nowych taryf, obowiązywać będą taryfy dotychczasowe.
Spółka Enea ocenia, że optymalna byłaby podwyżka od stycznia przyszłego roku taryfy na energię elektryczną dla gospodarstw domowych o kilkanaście procent. Chodzi o taryfę G. Prezes spółki Paweł Szczeszek podkreślił, że decyzja w tej sprawie należy do prezesa Urzędu Regulacji Energetyki.
– Analizując naszą sytuację handlu energią, optymalnym rozwiązaniem dla Enei byłoby zwiększenie taryfy o kilkanaście procent. Złożyliśmy wniosek do Prezesa URE, jesteśmy w procesie taryfowym – wyjaśnił.
Podwyżki taryfy o kilkanaście procent oczekuje również PGE.