Sytuacja starachowickiego szpitala zdominowała dzisiejszą sesję rady powiatu. Dyskusję wywołało sprawozdanie o stanie finansów lecznicy za pierwsze 9 miesięcy 2020 roku. Powróciła też sprawa zakupu nowej chłodni do przechowywania zwłok, która w ubiegłym tygodniu wywołała ogromny chaos informacyjny.
W ubiegły czwartek, część lokalnych mediów obiegła wiadomość, że placówka zwróciła się z prośbą do przedsiębiorców o wpłacanie pieniędzy na zakup nowej chłodni do przechowywania ciał zmarłych. Dziś do sprawy wrócili radni Prawa i Sprawiedliwości. Ich oburzenie wywołał fakt, że szpital, który wykazuje 8 mln zł zysku za pierwsze 9 miesięcy działania w 2020 roku chce od darczyńców 30 tys. zł, bo na tyle została wyceniona nowa chłodnia – mówiła przewodnicząca klubu PiS Danuta Krępa.
Z kolei wicestarosta starachowicki Dariusz Dąbrowski mówił, że przedstawiony wynik finansowy nie oznacza, że tak będzie również na koniec roku.
– Rocznie utrzymanie szpitala to ponad 120 mln zł, a nie wiemy, jaka będzie decyzja Narodowego Funduszu Zdrowia na koniec roku i czy nadwyżka zostanie na koncie lecznicy – mówił.
Ostatecznie radni przyjęli sprawozdanie finansowe przedstawione przez dyrektora Grzegorza Kaletę.
W ubiegłym tygodniu, dyrektor Grzegorz Kaleta wydał oświadczenie, w którym podkreślał, że szpital nie prowadzi żadnej zbiórki pieniędzy, ale rzeczywiście nosi się z zamiarem unowocześnienia chłodni i prowadzi rozpoznanie rynku w tej sprawie. Informację o poszukiwaniu pieniędzy miała bez jego zgody rozesłać pracownica szpitala.