Informacja, którą opublikowała jedna z lokalnych gazet, a dotycząca potrzeby zakupu przez Szpital Powiatowy w Starachowicach chłodni i poszukiwania w związku z tym wsparcia finansowego z zewnętrznych źródeł jest nieprawdziwa – powiedział podczas specjalnie zwołanej konferencji prasowej wojewoda świętokrzyski.
Gazeta Starachowicka powołując się na jedną z pracownic szpitala zamieściła artykuł, w którym można przeczytać, że w związku z epidemią SARS-CoV-2 i licznymi zgonami starachowicki szpital musi zakupić chłodnię do przechowywania zwłok. Jak dalej czytamy w artykule, „obecnie posiadamy taką jedynie na 8 osób, niestety jest nie wystarczająca”. Zbigniew Koniusz poinformował, że lecznica nigdy nie zgłaszała problemu dotyczącego nadmiaru zgonów i problemu z przechowywaniem zwłok.
– Szpital w Starachowicach jest placówką wieloprofilową i przeznaczoną do leczenia pacjentów z COVID-19, więc z natury może być tam większa umieralność, niż w innych świętokrzyskich szpitalach. Jednak liczba zgonów nie jest w takiej liczbie, by była przytłaczająca. Szpital nigdy nie zgłaszał nam problemów o nadmiarze zgonów, a tym bardziej problemów z przechowywanie ciał – dodał wojewoda Zbigniew Koniusz.
Treści artykułu nie potwierdza także Grzegorz Kaleta, dyrektor Szpitala Powiatowego w Starachowicach. Jak mówi, chłodnia, którą posiada starachowicka lecznica jest co prawda używana w placówce od kilkunastu lat i dlatego szpital prowadzi rozeznanie ofertowe, by zakupić nową lodówkę do przechowywania zwłok. Jednak, jak dodał dyrektor, obecna chłodnia ma obecnie wystarczającą liczbę miejsc.
– Z moich analiz wynika, że umieralność jest na takim poziomie, jaka był w latach poprzednich. Osiem szuflad w chłodni, którymi dysponujemy wystarcza. Nigdy nie były wykorzystywane w 100 proc. Pacjenci nie umierają na raz, a w odstępach czasu, w odstępach dniowych. Zwłoki odbierane są przez zakłady pogrzebowe do 72 godzin – dodał Grzegorz Kaleta.
Jak dodał dyrektor, koszt ośmiu szufladowej chłodni wynosi około 30 tys. zł, więc nie jest to kwota, którą trzeba było by pozyskiwać w wyniku zbiórki.
Wobec pracownika, który wypowiedział się bez wiedzy i zgody dyrekcji do „Gazety Starachowickiej” zostaną wyciągnięte konsekwencje.