Ze względu na obostrzenia sanitarne imprezy sportowe w naszym kraju odbywają się bez kibiców. Szczególnie rażą puste krzesełka na stadionach i w halach.
W Łagowie podczas meczów beniaminka niewielki, kameralny stadion wypełniał się po brzegi, bo kibice tak bardzo cieszyli się z awansu piłkarzy miejscowego ŁKS do III ligi, a wielu fanów musiało obserwować mecze zza ogrodzenia. Zawiązał się nawet klub kibica: kilkunastu młodych ludzi przez całe 90 minut głośno dopingowało swoich ulubieńców.
– Latem, gdy ruszyły rozgrywki III ligi, zrobiła się u nas taka moda na futbol. Łagów żył tym, że wywalczyliśmy awans. Gramy już nie tylko z drużynami ze Świętokrzyskiego i wygrywamy. Teraz mamy duży kłopot, bo kibice bardzo nam pomagali. Ten doping naprawdę niósł. Szkoda, że teraz stadiony są tak ciche – powiedział w rozmowie z Radiem Kielce trener ŁKS Probudex Łagów Ireneusz Pietrzykowski.
Na razie raczej nie ma szans na rozgrywanie meczów z udziałem kibiców. Sytuacja epidemiczna w naszym kraju na to nie pozwala.