Połowa listopada to najwyższa pora na zmianę opon z letnich na zimowe. Zgodnie z zaleceniami producentów, powinniśmy to zrobić, kiedy średnia dobowa temperatura powietrza spadnie poniżej 7 stopni Celsjusza.
Opony najlepiej wymienić na kilka dni przed takim spadkiem temperatury. Głównym grzechem wielu kierowców jest to, że czekają z tym na pierwszy śnieg.
Wiesław Kobiec, właściciel jednego z serwisów wulkanizacyjnych w Kielcach zaznacza, że w związku z pandemią właściciele samochodów powinni dużo wcześniej decydować się na wymianę opon.
– Jest choroba, która może nas ograniczyć i to bardzo. Jeżeli dziś byśmy zachorowali, musielibyśmy zamknąć zakład minimum na dwa tygodnie. Przez ten czas na pewno nikogo nie wpuścimy nawet na podwórko. Później mogą się tworzyć długie kolejki i będą problemy ze zmianą opon – zaznacza.
Wiesław Kobiec podkreśla, że póki co dużych kolejek do zakładów wulkanizacyjnych nie ma. Przypomina, że wymiana opon na zimowe znacznie poprawia bezpieczeństwo jazdy. Powinniśmy to zrobić, kiedy średnia dobowa temperatura powietrza spadnie poniżej 7 stopni Celsjusza.
– Kiedy temperatura jest niska, to wszystko to, co zawiera się na bieżniku opony letniej, zamienia się w coś w rodzaju takiego plastiku. Wówczas możemy zacząć się ślizgać na jezdni i będzie stwarzać niebezpieczeństwo na drodze – podkreśla.
W tym roku wymiana opon wraz z wyważeniem to koszt ok. 100 zł.