Choć zimy jeszcze nie widać to lodowisko na kieleckim Stadionie już działa.
Sezon postanowiła dziś rozpocząć pani Justyna z córką i ze znajomymi.
– Jeździ się bardzo dobrze, tafla jest odpowiednio przygotowana, a chętnych do ślizgania jest nie dużo. Z moją 8-letnią córką Adą jeździmy na łyżwach już cztery lata. Na początku córka jeździła z pomocą pingwinka, a teraz już samodzielnie. Lubimy w ten sposób spędzać wolny czas – dodała pani Justyna.
W tym sezonie ze względu na pandemię koronawirusa, na ślizgawce wprowadzono dodatkowe środki ostrożności. To m.in. mniejsza liczba osób, które jednocześnie mogą korzystać z tafli. Jak informuje Piotr Zieliński z Centrum Sportowo-Rekreacyjnego Na Stadionie w Kielcach, dotychczas jednocześnie mogło jeździć 150 osób, teraz maksymalnie 60.
– Przestrzegamy wszystkich obostrzeń. Ślizganie się trwa tylko godzinę, a nie jak w ubiegłym roku 1,5 godziny. Dodatkowy czas jest nam potrzebny, by po każdej godzinie zdezynfekować namiot i przygotować płytę lodowiska. Na razie zainteresowanie jest niewielkie. W każdej godzinie z tafli korzysta zaledwie kilkanaście osób – dodaje Piotr Zieliński.
Wojciech Przybylski, wojewódzki konsultant ds. zdrowia publicznego informuje, że przebywanie w takich obiektach jak lodowisko jest bezpieczne, ale pod pewnymi warunkami.
– Powinien obowiązywać bezwzględny nakaz noszenia maseczek, które zakrywają nos i usta. Maseczka nie przeszkadza w ślizganiu, bo nie wymaga ono dużego wysiłku. Namiot, w którym jest lodowisko powinien być także wietrzony. Wtedy powietrze jest rozrzedzone i ryzyko zakażenia koronawirusem minimalizuje się – dodał dr Wojciech Przybylski.
W soboty, niedzielę i święta godzina ślizgania się kosztuje 20 zł, w pozostałe dni 17 zł. Z kolei wypożyczenie łyżew to koszt 10 zł, kasku 5 zł, a pingwinka 10 zł.
Lodowisko Na Stadionie czynne jest codziennie od 10.00 do 21.30. W przyszły weekend otwarte zostanie sztuczne lodowisko na Telegrafie.