Niespodziewanie Wisła Sandomierz w wyjazdowym pojedynku z Jutrzenką Giebułtów zremisowała 3:3 (2:3). Należy to uznać za sporą niespodziankę i stratę dwóch punktów.
Rozpoczęło się fatalnie dla Wisły. Już w 6. minucie rezultat spotkania otworzył Dominik Zawadzki. Sandomierzanie dość szybko, bo po kolejnych 8. minutach doprowadzili do remisu, a strzelcem był Marcin Sudy. Kolejny błąd w szeregach obrony gości i po kontrze ponownie szansę wykorzystał Dominik Zawadzki, dając prowadzenie miejscowym.
W 35. minucie gospodarze po raz kolejny skontrowali i zdobyli trzecią bramkę, a jej autorem był jeden z wyróżniających się zawodników Jutrzenki – Maciej Balawender. Drugą bramkę sandomierzanie zdobyli w doliczonym czasie pierwsze połowy spotkania. Kontaktowe trafienie zaliczył Krzysztof Zawiślak, pewnie wykorzystując rzut karny.
Dalsze odrabianie strat nastąpiło w drugiej odsłonie meczu. Do remisu w 75. minucie doprowadził młodzieżowiec Jakub Siedlecki. Na więcej nie pozwolili gospodarze, którzy w końcowych fragmentach gry wręcz „zamurowali” własną bramkę. Remis 3:3 stał się więc faktem i pozostawienie dwóch punktów w Krakowie chwały Wiślakom nie przynosi.
Niezadowolenia po tym meczu nie ukrywał trener Rafał Wójcik. Szkoleniowiec Wisły powiedział wprost o porażce, którą dla niego i zespołu jest strata dwóch punktów.
– Co prawda mieliśmy jeszcze kilka szans w końcówce meczu, lecz gospodarze lepiej czuli się na sztucznej murawie i wracamy zawiedzeni – zakończył rozżalony i zły trener Wójcik.