Wisła Sandomierz pokonała na własnym stadionie Wólczankę Wólka Pełkińska 1:0, a bramkę na wagę bardzo cennych trzech punktów zdobył w 83 minucie Adrian Kajpust.
Pojedynek sąsiadów z tabeli (przed tym meczem obydwa zespoły zgromadziły po 25 punktów, choć Wisła w dwóch meczach mniej) zapowiadano jako rywalizację zespołów grających na TAK. I to było widać od pierwszych chwil tego pojedynku. Najpierw ciekawie zaatakowała Wólczanka. Klika razy mogły się podobać akcje Kacpra Masnego prawym skrzydłem. Jego dośrodkowania siały zamęt w szeregach obronnych gospodarzy, których co chwile karcił trener Rafał Wójcik.
Jednak to w 20 minucie Wiślacy powinni objąć prowadzenie. Doskonale po lewym skrzydle przedarł się Krzysztof Zawiślak i idealnie zagrał w pole bramkowe. Niestety doskonałej okazji nie wykorzystał Kamil Bełczowski choć trzeba przyznać, że świetnie spisał się bramkarz gości. Później w 26 minucie precyzji zabrakło Tomaszowi Wojcinowiczowi. Rosły obrońca miejscowych uderzył głową tuż nad poprzeczką bramki rywala.
Po przerwie znów fatalnie spudłował Bełczowski. Tym razem Zawiślak zagrał mu idealną piłkę na metr przed pusta już bramką Wólczanki. Niestety futbolówka powędrowała wysoko ponad poprzeczką.
W 66 minucie bramkarz Wólczanki, Oskar Kubik, sfaulował rywala w polu karnym, za co obejrzał żółtą kartkę. Niestety i tej okazji nie wykorzystali Sandomierzanie. Słaby strzał Mirosława Kmiotka wybronił bramkarz gości. Sandomierzanie swój cel osiągnęli w 83 minucie. Piękną główką popisał się Adrian Kajpust a piłka wylądowała prawie w samym okienku braki przyjezdnych. Pomimo rozpaczliwych prób graczy Wólczanki wynik nie uległ już zmianie i 3 punkty zostały w Sandomierzu. Zadowolenia po tej wygranej nie krył trener Wisły Rafał Wójcik. Komplementując otwartą grę Wólczanki, pochwalił swych podopiecznych za konsekwencję i grę do końca.
– Cieszymy się ze zwycięstwa, którego nam już od pewnego czasu brakowało – zakończył szkoleniowiec Sandomierzan.