Miłą niespodziankę sprawili piłkarze ręczni KSZO Ostrowiec. W zaległym meczu 6. kolejki I ligi „Wojownicy” pokonali w Przemyślu wicelidera rozgrywek Orlen Upstream Przemyśl 26:23 (16:13).
Nic dziwnego, że bardzo szczęśliwy był po spotkaniu trener „pomarańczowo-czarnych” Tomasz Radowiecki.
– Przyjeżdżając do Przemyśla nikt nie jest faworytem, tu gospodarze nie zwykli przegrywać. My tutaj nigdy nie wygraliśmy, ale kiedyś ta zła passa musiała się skończyć. Zwycięstwo wypracowaliśmy bardzo konsekwentną i cierpliwą grą w ataku – powiedział szkoleniowiec KSZO.
– Losy meczu ważyły się do ostatnich minut. Mimo że do przerwy prowadziliśmy trzema bramkami, uczulałem w szatni chłopaków, że jeszcze nie wygrali meczu. Prosiłem, żeby byli skoncentrowani do ostatnich minut. Oni to zrealizowali i bardzo im za to dziękuję, bo wykonali kawał super pracy. Pracujemy i trenujemy dalej, oby tylko pozwolono nam dograć tą ligę i zdrowie dopisywało, bo ono jest najważniejsze. Jestem bardzo szczęśliwy ze zwycięstwa i że mam taką drużynę – podkreślił Tomasz Radowiecki.
Dodajmy, że najwięcej bramek dla ostrowieckiego zespołu rzucili Michał Grabowski i Sebastian Włoskiewicz – po 7, a wśród gospodarzy najskuteczniejszy był Tomasz Kulka, który również zdobył 7 goli.
W następnej kolejce, w najbliższą sobotę, KSZO zmierzy się we własnej hali z Zagłębiem Sosnowiec. Początek tego pojedynku o godzinie 18.00.