III ligowi piłkarze ŁKS Probudex Łagów po trzech tygodniach wracają do gry. W sobotę zmierzą się na własnym stadionie z Avią Świdnik. Drużyna miała pewne problemy: u jednego z zawodników wykryto COVID-19 i trzeba było wdrożyć samoizolację. Trener Ireneusz Pietrzykowski podkreśla, że sytuacja jest już opanowana.
– Można powiedzieć, że wszystko jest OK. Upłynęły już ponad trzy tygodnie. Nikt w klubie nie ma żadnych objawów. Na kilka dni zawiesiliśmy treningi. Teraz już wszystko jest w porządku – potwierdza Ireneusz Pietrzykowski.
Łagowianie na kolejny mecz musieli czekać aż trzy tygodnie, bo najpierw koronawirus, a później zgodnie z terminarzem zespół pauzował. Ostanie spotkanie ligowe ŁKS rozegrał 17 października, przegrywając na wyjeździe z rezerwami Cracovii 0:2.
– Na pewno ta przerwa nieco zaburzyła nasze przygotowania, bo jak wiadomo rytm meczowy jest najlepszym, co wymyślono dla piłkarzy. Niestety, nie mieliśmy na to wpływu, bo mamy taką rzeczywistość jaką mamy. Widać, że chłopcy są „głodni” gry. Nawet najlepsze treningi nie zastąpią rywalizacji meczowej – dodał Ireneusz Pietrzykowski.
Teraz poza kontuzjowanym stoperem Patrykiem Wilkiem, wszyscy piłkarze ŁKS Łagów są w pełni sił i gotowi do gry.