W zaległym meczu 4. kolejki I ligi piłkarek ręcznych, Korona Handball Kielce przegrała niespodziewanie we własnej hali z AZS AWF Warszawa 19:25. Zespołowi, który nie ukrywa swoich aspiracji związanych z powrotem do krajowej elity, nie pomogła nawet, pozyskana kilka dni wcześniej, doświadczona rozgrywająca Alesia Mihdaliowa.
– To zawodniczka, która w przyszłości na pewno nam pomoże. Trudno jednak od niej wymagać, żeby po dwóch latach bez występów i dwóch treningach, wygrała nam mecz – stwierdził trener Paweł Tetelewski.
Kieleckiemu szkoleniowcowi wtóruje rozgrywająca „Koroneczek” Agnieszka Młynarska-Papaj.
– Uważam, że jest to bardzo dobra zawodniczka, a jej przyjście było bardzo pozytywnie odebrane. To sześciokrotna mistrzyni Polski z ogromnym doświadczeniem. Jak miałyśmy grać naprzeciwko siebie, to zawsze było wiadomo, że jest to obrońca, do którego lepiej nie podchodzić. Nie można oceniać nikogo po dwóch treningach. Poczekajmy na kolejne mecze – uważa wychowanka kieleckiego klubu.
W najbliższą sobotę Korona Handball zmierzy się na wyjeździe z MKS Karczew. Będzie to spotkanie 5. kolejki I ligi.