Na prawie 8,5 tysiąca złotych zostały wycenione szkody związane z dewastacją kilkunastu miejsc w Busku-Zdroju. Szpecące napisy o wulgarnej treści pojawiły się na głównym deptaku i dzielnicy zdrojowej, po manifestacjach popierających aborcję.
Sprawców zniszczeń poszukują policjanci, których o aktach wandalizmu powiadomił Urząd Miasta i Gminy. Jak informuje Tomasz Piwowarski – rzecznik buskich funkcjonariuszy, obecnie prowadzone są działania wyjaśniające zniszczenie i uszkodzenie mienia.
– Jeżeli ktoś ma wiedzę lub przypuszcza, kto mógł dokonać tego czynu, proszony jest o kontakt z policjantami w Busku-Zdroju, lub telefon na numer alarmowy 112 – apeluje policjant.
Dodaje, że jeżeli pojawią się nowe okoliczności, czyli np. gdy prowadzący dochodzenie uzna, że napisy obrażają konkretną osobę, może zmienić się także kwalifikacja czynu. Sprawcy może grozić od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Zdewastowany został główny deptak w Busku-Zdroju. Chodniki, elementy betonowego ogrodzenia oraz płyta wokół pomnika księcia Leszka Czarnego pomalowane zostały czarnym sprayem i pokryte wulgarnymi hasłami. To efekt protestu zwolenników prawa do aborcji.
Michał Maroński, zastępca burmistrza Buska-Zdroju, podkreśla, że aleja Mickiewicza wzdłuż której przebiega deptak, jest wizytówką miasta. Samorządowiec nie kryje swojego oburzenia.
– Potrafię zrozumieć emocje społeczne i to, że ludzie maja prawo do protestowania i wyrażania swoich poglądów, ale w sposób cywilizowany. Natomiast nie ma zgody mojej, gminy, ani mieszkańców, żeby dewastować i niszczyć mienie publiczne – zaznacza.
Dodaje, że skala zniszczeń jest bardzo duża.
– Takie zachowanie nie może ujść płazem. Na pewno będą robił wszystko, żeby znaleźć sprawców i wyegzekwować karę w stosunku do tych osób – zaznacza.
Po zidentyfikowaniu sprawców, samorząd zamierza wystąpić na drogę sądową.
Jak informuje Tomasz Piwowarski, rzecznik buskich policjantów, zabezpieczone zostały już nagrania z monitoringu. Trwa ustalanie sprawców.