W 3. kolejce I ligi piłkarek ręcznych Korona Handball wygrała na wyjeździe z AZS UMCS Lublin 28:27 (14:14). Kielczanki przystąpiły do tego meczu po trzytygodniowej przerwie w występach, spowodowanej najpierw zgrupowaniami kadr narodowych, a potem zakażeniami SARS-CoV-2.
„Koroneczki” przeszły ośmiodniową izolację i do treningów wróciły dopiero w miniony poniedziałek. W Lublinie z różnych względów nie zagrały: Michalina Pastuszka, Magdalena Orłowska, Wiktoria Gliwińska, Martyna Szymanik i Marta Chodakowska.
Druga połowa spotkania miała bardzo dramatyczny przebieg. Gospodynie prowadziły już 27:23, ale kielczanki rzuciły pięć bramek z rzędu nie tracąc żadnej. Przez ostatnią minutę lublinianki atakowały, żeby doprowadzić do rzutów karnych, ale szczelna obrona Korony Handball na to nie pozwoliła.
– Z wyniku jestem zadowolony, ale z gry nie do końca. Zdarzyło nam się zbyt dużo błędów. Składam to jednak na karb przerwy w treningach, przymusowej izolacji i okrojonego składu. Dziewczyny w końcówce pokazały jednak charakter i za to im gratuluję – powiedział trener Paweł Tetelewski.
Najwięcej bramek dla kieleckiego zespołu zdobyły: Agnieszka Młynarska–Papaj 8 oraz Magdalena Skowrońska 6. W barwach Korony Handball powtórny debiut zaliczyła Marta Rosińska. Doświadczona rozgrywająca rzuciła 4 bramki.
Za tydzień, w sobotę 24 października, podopieczne Pawła Tetelewskiego podejmować będą w hali przy ulicy Krakowskiej JKS San Jarosław.