W 4. kolejce Ligi Mistrzów piłkarze ręczni Łomży Vive zmierzą się w środę w Hali Legionów z Mieszkowem Brześć. Dla kielczan będzie to powrót na parkiet po 12 dniach bez gry. Przerwa w rozgrywkach spowodowana była przypadkami koronawirusa w przeciwnych zespołach.
– Białorusini natomiast nie narzekają na brak rywalizacji – uważa Arciom Karaliok.
– To chyba jedna z niewielu ekip, która w ciągu tygodnia gra po dwa mecze. To naprawdę duży plus. Poza tym prezentują się lepiej niż rok temu, zwłaszcza w drugich połowach – ocenia kołowy mistrzów Polski.
Białorusini są rewelacją tego sezonu. Pokonali triumfatorów tych elitarnych rozgrywek – Vardar Skopje i Paris Saint Germain.
– Robią wrażenie. Są w formie i to widać – mówi Arkadiusz Moryto.
– Wzmocnili się dobrymi zawodnikami, między innymi Stasem Skube z Vardaru i to daje efekty – opisuje rywala kielecki skrzydłowy.
– Na dzisiaj to jeden z sześciu-siedmiu najlepszych zespołów w Europie – twierdzi Talant Dujszebajew.
– Chcemy zagrać tak, żeby po spotkaniu być zadowolonym z tego, że dwa punkty zostały tutaj – wyjaśnia szkoleniowiec „żółto-biało-niebieskich”.
Mecz 4. kolejki Ligi Mistrzów Łomża Vive – Mieszkow Brześć rozpocznie się w środę o godzinie 18.45. Ze względu na obostrzenia pandemiczne rozegrany zostanie bez udziału publiczności.
Spotkanie będziemy transmitować na antenie Radia Kielce i naszej stronie internetowej.