Policja zapowiada zasadę „zero tolerancji” dla łamania obostrzeń sanitarnych. Chodzi przede wszystkim o tych, którzy nie przestrzegają obowiązku zasłaniania ust i nosa.
– Zwolnione z obowiązku będą tylko osoby, które posiadają odpowiedni dokument lub zaświadczenie od lekarza, które wykluczy możliwość noszenia maseczki – stwierdził na antenie Radia Kielce generał Jarosław Szymczyk, komendant główny policji.
Gość programu specjalnego zaznaczył, że od najbliższej soboty funkcjonariusze nie będą stosować taryfy ulgowej wobec osób, które nie będą przestrzegać obowiązujących obostrzeń. Od 10 października w strefach żółtych i czerwonych będzie obowiązywać m.in. konieczność zasłaniania ust i nosa w przestrzeni publicznej, a więc również na wolnym powietrzu.
– Osoby niestosujące się do tych zaleceń będziemy karać, korzystając z narzędzi, którymi dysponujemy. Może to być mandat w wysokości do 500 złotych. Nieprzyjęcie mandatu skutkuje skierowaniem wniosku o ukaranie do sądu. W tym wypadku grzywna może wynieść do 5 tys. zł. W przypadku odmowy przyjęcia mandatu, o zdarzeniu informowana jest także inspekcja sanitarna, gdzie w drodze administracyjnej może zostać nałożona kara do 30 tys. zł – dodaje szef policji.
Jarosław Szymczyk, podkreśla, że intencją funkcjonariuszy nie jest wystawianie jak największej liczby mandatów.
– Chcielibyśmy, aby ludzie zrozumieli, że dla dobra nas wszystkich policja będzie intensywnie kontrolować przestrzeganie tych przepisów, po to aby zatrzymać negatywną tendencję którą obserwujemy w ostatnich dniach. To ogromny przyrost liczby zakażeń, skutkujący także zgonami oraz niestety coraz bardziej zapełnionymi oddziałami szpitalnymi – zaznacza.
Komendant główny policji pytany o to, czy podczas podróżowania samochodem powinniśmy zakładać maseczki, stwierdził, że z tego obowiązku zwolnione są tylko osoby mieszkające ze sobą na stałe, np. członkowie rodzin.
Od początku pandemii funkcjonariusze policji skontrolowali prawie 17,5 mln osób przebywających na kwarantannach.