150 osób stanęło na starcie III Nocnego Biegu w Wąchocku. Zadaniem uczestników było pokonanie ponad 14 kilometrów biegiem lub prawie 10 marszem. Trasa wyznaczona została wokół zalewu w Wąchocku.
Jak mówił organizator, prezes fundacji ProlandSport Arkadiusz Nowak, pomysł na bieg nocny zrodził się z obserwacji przyzwyczajeń biegaczy.
– Większość osób biega w ciągu dnia, możliwość pokonania dystansu nocą daje dodatkowe wrażenia. trasa jest podświetlona, zapewniamy muzykę i zabawę, więc to sposób na relaks i miłe spędzenie wolnego czasu. To także atrakcyjna forma popularyzacji aktywności fizycznej.
Trasa dla miłośników nordic walking pokrywała się z tą dla biegaczy, ale miała o dwa okrążenia mniej. Magdalena Tusień-Kuzka, wiceprezes ProlandSport, zaznaczyła, że nie wszyscy mają możliwości fizyczne, aby przebiec kilkanaście kilometrów, a chcą uprawiać sport.
– Szansą dla nich jest marsz z kijkami, dystans jest krótszy i można go pokonać wspólnie z biegaczami.
Jako pierwszy na mecie zameldował się Piotr Sztandera ze Skarżyska. Trasę pokonał w niespełna godzinę. Jak mówił w rozmowie z Radiem Kielce tuż po zakończeniu biegu miał przemyślaną taktykę na pokonanie trasy:
– Pierwsze trzy-cztery krążenia to był spokojny bieg, dopiero przy dwóch ostatnich nastąpiło szarpnięcie, podniesienie tempa i tak trzymałem już do końca.
Każdy z uczestników otrzymał medal ozdobiony kryształkami Svarowskiego. To dwie połówki księżyca. W Wąchocku można było zdobyć pierwszą z nich, aby zdobyć drugą trzeba będzie pobiec w podobnym wydarzeniu, które odbędzie się w Wilkowie 25 września.