W pierwszej kolejce nowego sezonu PGNiG Superligi Łomża Vive Kielce pokonała na swoim boisku Torus Wybrzeże Gdańsk 34:25 (16:14).
Łomża Vive: Kornecki, Wałach – Vujović 4, Olejniczak 1, Sićko 8, Tournat 2, Karacić 2, Lijewski 2, Moryto 4, Surgiel, Fernandez Perez 4, Kaczor, Gębala 2, Gudjonsson 5
Torus Wybrzeże: Chmieliński, Witkowski – Stojek, Powarzyński 1, Filipowicz 1, Pieczonka, Gądek 5, Leśniak 1, Gavidia, Jachlewski 4, Sulej 2, Kosmala 1, Papaj 1, Comberlatto, Wróbel 6, Janikowski 3
Po spotkaniu powiedzieli:
Talant Dujszebajew, trener Łomży Vive Kielce:
– Jest naprawdę dużo rzeczy, które musimy poprawić. Popełniliśmy dużo, naprawdę dużo błędów, ale mam nadzieję że nie zdarzy nam się popełnić ich więcej. Bardzo cieszę się jednak, że nasi młodzi chłopcy mogli złapać trochę boiskowego doświadczenia. Jeśli chodzi o Tomka Gębalę, przez ostatnie trzydzieści miesięcy grał tylko przez trzy, więc nie mogę od razu rzucić go na głęboką wodę. Krzyczałem wręcz, żeby nie pchał się na szósty metr. W drugiej połowie było widać, że zagrał tylko w obronie, a do ataku poszedł Szymon Sićko. Tomek potrzebuje wsparcia od każdego w klubie, ode mnie jako trenera w szczególności, żeby mógł wrócić do pełnej gry w ataku. Nie będzie tak ruchliwy jak Micheal Jordan, ale musimy popracować, żeby trochę mógł porzucać.
Mateusz Kornecki, bramkarz Łomży Vive Kielce:
– Graliśmy już sparingi, ale rozegranie meczu ligowego to zupełnie inna atmosfera. To niebo, a ziemia! Przy takim dopingu, który był świetny nawet przy 50 proc. zapełnienia hali, super było to poczuć! Wynik mógłby być lepszy, choć wygraliśmy dziewięcioma bramkami. Uważam, że było wiele sytuacji, które powinniśmy wykorzystać i wygrać trochę wyżej. Pierwsze koty za płoty, sporo zawodników pograło, mam nadzieję, że w piątek popełnimy mniej błędów i będziemy skuteczniejsi. Uważam, że mimo tego, że Płock przegrał swój inauguracyjny mecz, to jest to dopiero pierwsza kolejka, a sezon jest bardzo długi.
Szymon Sićko, rozgrywający Łomży Vive Kielce:
– Bardzo się cieszę, że mogłem w końcu zadebiutować przed kielecką publicznością, to naprawdę duże przeżycie i bardzo przyjemnie się grało. Wiadomo, że Kielce to wielki klub, że aspiracje są bardzo duże i trzeba temu sprostać, dlatego daję z siebie 100 procent, to dla mnie zaszczyt grać w takim klubie. Udało się dzisiaj rzucić dużo bramek, koledzy wypracowywali mi okazje, miałem czyste pozycje rzutowe, które udało się wykorzystać, co mnie bardzo cieszy!
Michał Olejniczak, rozgrywający Łomży Vive Kielce:
– Myślę, że na początku na boisku było dużo nerwów, starałem się więc nie podejmować ryzykownych decyzji. Debiut przed kibicami był raczej udany, ale jednak były i błędy, trzeba będzie je wyeliminować. Trochę ciężko było mi się dzisiaj wstrzelić w bramkę i szczerze powiedziawszy nie wiem co było tego powodem, jak najszybciej muszę wyregulować celownik. Błędy może wynikały z nerwowości, trener podpowiadał, zawodnicy też krzyczeli coś z ławki i czasami decyzje nie przychodziły tak łatwo jak powinny. W szatni nie obyło się bez gorzkich słów, powiedzieliśmy, co zrobiliśmy źle i co trzeba poprawić, ale ostatecznie trener mógł nam pogratulować wygranej. Chciałbym jak najszybciej wejść na pełnię swoich możliwości, ale ciężko powiedzieć, kiedy to się stanie.
Mateusz Jachlewski, rozgrywający Torus Wybrzeże Gdańsk:
– Przyjemnie wrócić do Kielc i grać w Hali Legionów, choć może nie tak przyjemnie grać przeciwko drużynie z Kielc. Byłem szczęśliwy, że to pierwsza kolejka sezonu, wróciliśmy do grania, jestem w innej roli i w innej drużynie, ale cieszę się, że jestem tutaj. Chciałbym, byśmy zakończyli tamten sezon przy pełnej publiczności, to wyjątkowa sytuacja i cieszę się, że część kibiców mogła przyjść, by mnie pożegnać. Jako zespół możemy być zadowoleni z pierwszej połowy, gdzie popełniliśmy mniej błędów, graliśmy długo i konsekwentnie, tak jak to sobie założyliśmy. W drugiej połowie kielczanie grali szybciej i było już z nimi trudniej.