Prawie 14 godzin pracowało 84 strażaków przy gaszeniu pożaru Lidla przy ulicy Piekoszowskiej w Kielcach. Podczas akcji zużyto 150 tys. litrów wody. Pożar gasiło ponad 20 samochodów strażackich w tym specjalny podnośnik.
Marcin Nyga z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach przyznaje, że była to trudna akcja.
– Była nietuzinkowa i dość skomplikowana przede wszystkim z uwagi na bardzo szybkie rozprzestrzenianie się ognia. Praktycznie po kilkudziesięciu minutach cały dach był nim objęty. Następnie zawalił się do środka. Ponadto w pobliżu był dom i stacja paliw. Musieliśmy oprócz gaszenia pożaru zabezpieczać te budynki by ogień ich nie objął – przyznaje.
Śledczy ustalają okoliczności zdarzenia. Postępowanie Prokuratury Rejonowej Kielce-Zachód dotyczy zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach.
Daniel Prokopowicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach przypomina, że w chwili gdy doszło do pożaru w budynku przebywało około 30 osób. Byli to klienci i pracownicy sklepu.
– Wczoraj straż przekazała do naszej dyspozycji teren pogorzeliska. Wykonano tam oględziny z udziałem biegłego z zakresu pożarnictwa. Jego wstępna opinia będzie znana najwcześniej za kilka dni – dodaje.
Dotychczas nikt nie usłyszał zarzutów.