Wczorajszą akcję ratowniczą sklepu Lidl przy ulicy Piekoszowskiej w Kielcach znacznie utrudniali gapie.
Jak informuje nadkomisarz Kamil Tokarski, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach, osoby postronne gromadziły się w niedalekiej odległości od marketu tarasując przejazd wozów ratowniczo-gaśniczych i policji.
– Pożar sprawił, że niemal z całego miasta na ulicę Piekoszowską przyjeżdżały wycieczki gapiów, którzy byli ciekawi co się dzieje. Wiele osób relacjonowało te wydarzenia na portalach społecznościowych, nagrywali telefonami pracę służb – mówi Kamil Tokarski.
– Z kolei przy ulicy Piekoszowskiej spowolniony był ruch pojazdów, ponieważ kierowcy zwalniali i zatrzymywali się, aby przyjrzeć się temu co się dzieje – opisuje Kamil Tokarski.
Młodszy brygadier Marcin Nyga, oficer prasowy świętokrzyskiego komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach, także przyznaje, że gapie utrudniali akcję gaszenia sklepu.
– Chciałbym zaapelować o rozsądek osób, które są bezpośrednimi obserwatorami tego typu zdarzeń. Pożar marketu wzbudził ogromne zainteresowanie osób postronnych, którzy niestety przeszkadzali w prowadzeniu akcji ratowniczo-gaśniczej. Podkreślam, że przebywanie w bezpośrednim sąsiedztwie tego typu działań jest niebezpieczne z uwagi na wdychanie toksycznych produktów spalania – dodał Marcin Nyga.