„Za wszelką cenę” – to tytuł debiutanckiej powieści kielczanki Marty Lech-Białej. Promocja książki odbędzie się dziś, o godzinie 17.00 w Ogrodzie Botanicznym w Kielcach, przy ulicy Jagiellońskiej 78.
Wydawnictwo ujrzało światło dzienne wiosną tego roku, ale z powodu pandemii dotychczasowe spotkania z czytelnikami miały jedynie zdalny charakter. To dzisiejsze będzie pierwszym, bezpośrednim. Dlatego autorka serdecznie na nie zaprasza.
– Jestem bardzo szczęśliwa, że to spotkanie odbędzie się w Kielcach, ponieważ kocham to miasto, jestem rodowitą kielczanką, uważam, że mieszka tu wielu utalentowanych ludzi. Podczas spotkania opowiem, jak to się stało, że wydałam książkę, odpowiem na pytania czytelników, których wiele dostaję w wiadomościach prywatnych w mediach społecznościowych – wyjaśnia.
Będzie też można kupić książkę, zdobyć autograf autorki, czy zrobić zdjęcie.
„Za wszelką cenę” jest pierwszą powieścią Marty Lech-Białej. Jak mówi, pisała ją dla siebie, do szuflady, a do tego, by fabuła ujrzała światło dzienne namówił ją mąż.
– Zaczęłam ją pisać, kiedy miałam w swoim życiu bardzo trudny czas. Gdzieś te emocje, które były we mnie, szukały ujścia. Poświęcałam temu całkiem sporo czasu, co nie uszło uwagi mojego męża. Kiedyś znalazł na komputerze plik z moimi zapiskami, przeczytał je i powiedział, że muszę to wydać – wspomina.
Wysłała wydruk do jednego tylko wydawnictwa. Po dwóch miesiącach przyszła pozytywna odpowiedź.
– To była wielka radość – mówi.
– Początkowo nie mogłam w to uwierzyć – przyznaje.
Bohaterką powieści jest Julia, młoda dziewczyna pracująca w szpitalu jako instrumentariuszka. Próbuje poukładać sobie życie po tragicznym wypadku, w którym zginęli jej rodzice. Kiedy poznaje przystojnego anestezjologa Tomka, nie może uwierzyć, że los w końcu postanowił się do niej uśmiechnąć. Jednak ich sielanka nie trwa długo, a w życiu Julii pojawiają się kolejne problemy. To zaledwie zarys fabuły.
Akcja toczy się w lecznicy. To środowisko jest bardzo bliskie Marcie, ponieważ sama pracuje jako pielęgniarka.
– Taka lokalizacja sprawiła, że łatwo mi się pisało, ale z natchnieniem było tak, że przychodziło o różnych porach – śmieje się.
Czasami wstawałam o godzinie 3 w nocy, żeby zanotować pomysł, który przyszedł mi do głowy. Bywało też i tak, że byłam w pracy i nie mogłam się doczekać, żeby wrócić do domu, bo chciałam zapisać to, co wymyśliłam. Więc ta wena jest darem, ale też bywa przekleństwem – żartuje.
Obecnie pracuje już nad kolejną książką, a właściwie książkami. Zaznacza jednak, że teraz do wielu spraw podchodzi bardziej świadomie.
– Kiedy wyszła „Za każdą cenę” czytałam wszystkie recenzje, opinie. Dobre cieszą, napędzają do działania, a te złe, choć miałam się nimi nie przejmować, to jednak nie potrafiłam przejść wobec nich obojętnie. Teraz czytając też te niepochlebne patrzę, czy jest w nich zawarta jakaś konstruktywna krytyka i jeśli tak, staram się wyciągnąć wnioski – tłumaczy.
Nowa powieść będzie kryminałem. W jej napisaniu pomagają jej studia z kryminologii, które rozpoczęła. Przyznaje, że to jej kolejna pasja. Zresztą jedna z wielu, bo Marta także śpiewa, gra na gitarze, pisze teksty i muzykę.