W Głownie na przejeździe kolejowym przy ulicy Bielawskiej może dojść do tragicznego wypadku. Od kilku w dowolnym momencie włączają się tam sygnały świetlne i dźwiękowe, a rogatki opuszczają się tylko na kilkadziesiąt centymetrów. Często dzieje się to nawet kiedy w pobliżu nie ma pociągu.
Kierowcy którzy dojeżdżają do przejazdu są zdezorientowani. Sprawę zgłosił nam pan Tomasz, który boi się że w końcu dojdzie do tragedii.
– Nie ma tam chodnika, ścieżki rowerowej. Co będzie jeżeli dziecko przejdzie pod tym szlabanem? Zgłosiłem sprawę na numer 112, ale nie mam żadnej odpowiedzi – mówi nasz słuchacz.
Na miejscu był nasz reporter, który również widział opuszczającą się o kilkadziesiąt centymetrów rogatkę – żaden pociąg jednak nie nadjechał. Kiedy już pociąg przejeżdża przez przejazd na ulicy Bielawskiej zwalnia i daje sygnały dźwiękowe – mówią mieszkańcy.
– Zdarza się, że tworzy się tu korek, ponieważ kierowcy nie wiedzą co mają robić. Raz szlaban się opuszcza, raz tylko kawałek. Różnie jest – dodają okoliczni mieszkańcy Głowna.
– Służby techniczne PLK pracują nad usunięciem tej usterki. Informację dostaliśmy dzięki systemowi żółtych naklejek. Służby techniczne deklarują, że urządzenia na tym przejeździe będą działać jeszcze dzisiaj (11.08) – mówi Karol Jakubowski z Polskich Linii Kolejowych.
Na razie kierowcy mają stosować się do postawionych tam znaków i zachować ostrożność. Kierowca dojeżdżający do przejazdu kolejowego jest zobowiązany do upewnienia się, czy nie nadjeżdża pociąg.