– Sytuacja w powiecie pińczowskim, czyli żółtej strefie jest pod kontrolą – zapewnia wojewoda świętokrzyski Zbigniew Koniusz.
Jak informowaliśmy, powiat ze względu na dynamiczny wzrost zachorowań w stosunku do liczby mieszkańców został zaliczony przez ministerstwo zdrowia do strefy zagrożenia. Jak jednak uspokaja wojewoda, sytuacja jest pod kontrolą. Większość zakażonych osób jest związana z weselem we Wrocieryżu i była na kwarantannie. To pokazuje, że sanepid prawidłowo przeprowadził wywiad, odizolował osoby, które mogą być zakażone i na razie nie mamy innego ogniska.
– Przebywam codziennie w żółtej strefie i życie mieszkańców nie różni się specjalnie od innych miejsc. Jest obowiązek noszenia maseczek w przestrzeniach zamkniętych, a wesela są ograniczone do 100 osób. Ludzie są zdyscyplinowani i rozumieją powagę sytuacji.
Wojewoda komentując wprowadzenie od soboty stref zagrożenia powiedział, że decyzja ministra zdrowia do kubeł zimnej wody.
– Zapomnieliśmy o dystansie społecznym czego przekładem jest tłok na plażach także w naszym regionie.Mam nadzieję, że to rozwiązanie bardziej nas zdyscyplinuje. Z covidem musimy nauczyć się żyć. Nie da się go wyeliminować do czasu wynalezienia szczepionki. Chodzi o to by wzrost liczby zachorowań był kontrolowany i przewidywalny. By służba zdrowia mogła przyjąć i skutecznie leczyć wszystkich pacjentów.
Odnosząc się do zbliżającego się roku szkolnego wojewoda wyraził nadzieję, że lekcje rozpoczną się normalnie. Być może w niektórych szkołach trzeba będzie wprowadzić dodatkowe środki ostrożności, ale myślę, że pierwszego września dzieci i nauczyciele powrócą do szkół.