Jak powiedział prezes Wojewódzkiego Związku Pszczelarzy Józef Zysk, tegoroczna aura, zwłaszcza zimne noce, spowodowały prawdziwą katastrofę w pszczelarstwie.
– Zbiory niektórych gatunków miodu są tak nikłe, że mamy problem z pozyskaniem ich do naszego sklepu pszczelarskiego w Olsztynie – tłumaczy Józef Zysk i dodaje, że tak jest np. z miodem lipowym czy gryczanym. Bardzo słabe są także zbiory miodu rzepakowego.
Miodu w ulach nie ma, a pszczele rodziny cierpią głód. Świadczy o tym to, że jest wiele czerwu, ale nie wylęgają się z niego młode pszczółki.
– To jest tragedia – ocenia prezes Wojewódzkiego Związku Pszczelarzy.
Z powodu bardzo słabego roku, wielu zawodowych pszczelarzy na Warmii i Mazurach myśli o likwidacji swoich pasiek, a ich sytuacja finansowa jest bardzo zła.
W Olsztynie za słoik miodu o pojemności niecałego litra wiosną trzeba było zapłacić około 30 złotych, a teraz taki słoik kosztuje średnio 34 złote. Cena może być jeszcze wyższa.