Mieszkańcy Niewachlowa nie zgadzają się na budowę przedsiębiorstwa zajmującego się zbieraniem i przetwarzaniem odpadów gumowych, tworzyw sztucznych oraz złomu w Kostomłotach Pierwszych.
Obawiają się, że na leżącej nieopodal ich domów działce mogą powtórzyć się scenariusze m.in. z Fałkowa, gdzie na składowisku doszło do serii pożarów. Jeden z mieszkańców – pan Mirosław twierdzi, że taki inwestor powinien zostać dokładnie sprawdzony.
– Obawiamy się, że będą tu sprowadzane inne substancje, niż te zapisane formalnie w dokumentach i dojdzie do zatrucia środowiska – wyjaśnia.
Inny mieszkaniec – Piotr Kołodziej obawia się, że odpady mogą wpływać na zdrowie ludzi oraz na środowisko. Jak dodaje, uciążliwym może być także hałas, który będzie generowało przedsiębiorstwo.
Z tym problemem mieszkańcy zwrócili się do radnego Rady Miasta Kielce Marcina Stępniewskiego z Prawa i Sprawiedliwości, który dziś spotkał się z nimi. Jak zaznacza, o sprawie dowiedział się w poniedziałek i już podjął szereg działań w tym zakresie. Wyjaśnia, że działka, na której ma postać inwestycja znajduje się na terenie gminy Miedziana Góra, jednak graniczy z Kielcami. Na ten temat rozmawiał już m.in. z wójtem Damianem Sławskim, który poinformował go, że ostateczne decyzje w tej sprawie nie zapadły.
– Rozmawiałem również z wojewodą i wicewojewodą odnośnie przeprowadzania kontroli, ponieważ skala odpadów jaka ma się tu znajdować jest ogromna. To 191 tys. ton zanieczyszczeń w skali roku. W związku z tym wydaje mi się, że nie jest to odpowiedni teren do powstawania tego typu przedsiębiorstw – wyjaśnia.
Wójta Miedzianej Góry nie było dziś na miejscu. W rozmowie telefonicznej z Radiem Kielce Damian Sławski wyjaśnił, że ostateczne decyzje w tej sprawie jeszcze nie zapadły. Strony postępowania, czyli właściciele działek wskazanych w obwieszczeniu, mają jeszcze kilkanaście dni na zgłoszenie uwag. Rozstrzygnięcie powinno zapaść w ciągu najbliższego miesiąca.