Pandemia koronawirusa znacznie uszczupliła budżety firm związanych z turystyką. Straty odnotowują także właściciele gospodarstw agroturystycznych, którzy do połowy roku nie mieli żadnych dochodów.
Czesław Sawicki, właściciel agroturystyki „Sielska Dolina” w Nowem w gminie Ożarów mówi, że zauważalne jest mniejsze zainteresowanie turystów.
– Powoli zaczynają ludzie przyjeżdżać, ale to następuje bardzo wolno, wydaje mi się, że może jest jedna trzecia tego, co w latach ubiegłych – mówi Czesław Sawicki i dodaje, że powoli zaczynają się takie uroczystości jak komunie, ale w bardzo ograniczonej liczbie uczestników.
Czesław Sawicki ma nadzieję, że coraz ładniejsza wakacyjna pogoda będzie sprzyjać turystyce i za chwilę pojawią się większe grupy osób chcących wypocząć w wyjątkowych okolicach.
Niewielu turystów jest także w bałtowskim zagłębiu agroturystycznym w Wólce Bałtowskiej. Andrzej Lichocki, właściciel „Agroturystyki pod Modrzewiem” mówi o 30-35 proc. strat z powodu pandemii koronawirusa.
– Wirus przeszkadza, druga sprawa to względy finansowe, ponieważ rodakom powodzi się coraz lepiej, w kieszeni przyrasta, a my stoimy z cenami, a nawet się cofamy – mówi Andrzej Lichocki.
Sam nie zmienia cen, ale zdarza się, że jego sąsiedzi je obniżają, aby tylko przyciągnąć turystów.
Andrzej Lichocki przeszedł na emeryturę i planuje sprzedać swoją agroturystykę. Jak mówi, bez stałych dochodów nie jest w stanie utrzymać tej działalności i zatrudniać pracowników na umowę o pracę.