Do skandalicznego zdarzenia doszło dziś w nocy w centrum Kielc. Młody, pijany kierowca pędził osobowym seatem wzdłuż ulicy Sienkiewicza, a następnie, w okolicy placu Artystów rozbił auto.
Policja otrzymała informację o zdarzeniu po północy – informuje Karol Macek, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji.
– Mając 1,36 mg na litr, co daje prawie 3 promile alkoholu w organizmie, 21-letni mężczyzna, mieszkaniec powiatu staszowskiego, kierował pojazdem marki seat. Następnie uderzył w schody i kosz przy posesji nr 33 na ulicy Sienkiewicza. Po opatrzeniu drobnych ran i badaniach w szpitalu trafił do policyjnego aresztu. Pojazd scholowano – relacjonuje Karol Macek.
Jako pierwsi, około północy pojazd, który z ulicy Paderewskiego wjechał w ulicę Sienkiewicza zauważyli strażnicy miejscy – informuje Renata Gruszczyńska, komendant kieleckiej Straży Miejskiej.
– Pojazd jechał z dużą prędkością, bez włączonych świateł. Strażnicy z włączonymi sygnałami świetlnymi i dźwiękowymi udali się za nim. Pozwoliło to osobom, które w tym czasie przebywały na deptaku zauważyć co się dzieje. Ludzie uciekali przed pędzącym autem w pobliskie bramy, co niewątpliwie uchroniło ich przed wypadkiem – relacjonuje.
Jak dodaje Renata Gruszczyńska, pojazd poruszał się całą szerokością ulicy. Na wysokości ulicy Leśnej kierowca rozbił kosz na śmieci, a na wysokości posesji numer 32 przy Sienkiewicza – uderzył w latarnię. Wtedy udało się zatrzymać kierowcę. Okazało się, że młody 21-letni kierowca z powiatu staszowskiego był pijany i od jakiegoś czasu nie miał uprawnień do prowadzenia pojazdu.
Filmy z miejsca zdarzenia nakręcili oburzeni sytuacją przechodnie. Na nagraniu widać, że w aucie są m.in. puste butelki po alkoholu, a kontakt ze słaniającym się mężczyzną jest utrudniony.