53-letni mężczyzna w środę po południu ukradł elektryczny rower o wartości 10 tysięcy złotych. Do zdarzenia doszło w okolicy szpitala w Busku-Zdroju.
Jednoślad należy do 57-letniej kobiety, która pozostawiła go przed budynkiem bez zabezpieczenia. Kiedy po dwóch godzinach wróciła w miejsce – roweru już nie było.
Dzięki nagraniom z monitoringu i relacji świadków policja zlokalizowała 53-latka podejrzanego o kradzież. Pojazd miał włącznik bez uruchomienia którego nie działało elektryczne wspomaganie i dlatego jazda sprawiła mężczyźnie poważne trudności. Miał problemy z zachowaniem równowagi i przewrócił się. Mijane osoby udzieliły mu nawet pomocy.
Policjanci, którzy ruszyli tropem mężczyzny, zatrzymali go na terenie należącym do szpitala. Zapytany o to, czy widział skradziony jednoślad, tłumaczył się pokrętnie. W końcu przyznał się, że go zabrał. Rower znaleziono w pobliskich zaroślach.
Mężczyzna spędził noc w policyjnej celi. Za kradzież roweru grozi pięć lat pozbawienia wolności.