– Mieszkańcy nie zawiedli. Dzięki nim dzisiaj możemy świętować – w ten sposób burmistrz Nowej Słupi Andrzej Gąsior komentuje wyniki referendum, które wczoraj zostało przeprowadzone w gminie.
Inicjatorom nie udało się odwołać włodarza ze stanowiska, ponieważ do urn poszło zdecydowanie za mało wyborców. Burmistrz Andrzej Gąsior w rozmowie z Radiem Kielce zauważa, że w historii gminy było to pierwsze referendum.
– O tym, że zbierane będą podpisy dowiedziałem się w marcu z zawiadomienia komisarza wyborczego. Inicjatorom udało się to w ciągu 2 miesięcy. Później dotarła do mnie informacja, że wyznaczono termin referendum na 19 lipca – mówi.
Jak dodaje, nikt nie przyszedł i nie przedstawił mu argumentów, przez które zostało ono zorganizowane.
– Miałem informacje z pism i od ludzi. Gdy zobaczyłem skład komitetu referendalnego i pełnomocnika to wiedziałem, że nie będzie możliwości merytorycznej dyskusji. Dowiedziałem się, że jednym z zarzutów dotyczących mojej osoby jest marazm inwestycyjny, a przecież nigdy do tej pory nie było u nas takiej kwoty na inwestycje, jak obecnie. Do końca mojej drugiej kadencji, czyli do 2023 roku, będzie to około 93 mln zł – zauważa.
Andrzej Gąsior twierdzi, że do sprawy podszedł z pokorą i ze spokojem.
– Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony reakcją mieszkańców. Jestem dla nich pełen szacunku. Widzę, że społeczeństwo zrozumiało co to są cele inwestycyjne oraz jak należy rządzić finansami gminy – mówi.
Mieszkańcy Nowej Słupi niechętnie komentują wynik referendum. Jedna z mieszkanek twierdzi natomiast, że dobrze iż burmistrz został na stanowisku, ponieważ dzięki temu będzie możliwość realizacji jego planów.
Aby referendum było wiążące musi wziąć w nim udział 3/5 liczby, która w wyborach samorządowych uczestniczyła w głosowaniu na burmistrza. Oznacza to, że w Nowej Słupi do urn powinno pójść przynajmniej 3 tys. 168 osób. Tymczasem w głosowaniu wzięły udział 924 osoby. Okazało się też, że nie wszyscy, którzy poszli na wczorajsze referendum byli przeciwni burmistrzowi. Za jego pozostaniem opowiedziało się kilkadziesiąt osób.