W ostatniej kolejce sezonu 2019/2020 Korona Kielce wygrała przed własną publicznością z ŁKS Łódź 2:0 (0:0) przerywając w ten sposób fatalną serię dziewięciu meczów bez zwycięstwa. Gole strzelili Iwo Kaczmarski (71.) i Daniel Szelągowski (89.). Wynik spotkania nie miał znaczenia dla końcowego układu tabeli, obydwa zespoły już wcześniej spadły do I ligi.
Iwo Kaczmarski stał się najmłodszym strzelcem gola w ekstraklasie w XXI wieku. Wychowanek kieleckiego klubu pokonując Dawida Arndta miał 16 lat i 93 dni. Do tej pory pierwsze miejsce należało do Aleksandra Buksy z Wisły Kraków, który zdobywając w sierpniu 2019 roku bramkę w meczu z Jagiellonią Białystok miał 16 lat i 220 dni. Młodszy od Iwa Kaczmarskiego w powojennej historii, był jedynie Włodzimierz Lubański. Zawodnik Górnika Zabrze miał 16 lat i 52 dni, gdy strzelił pierwszego w karierze gola w najwyższej klasie rozgrywkowej.
– Bardzo chciałbym podziękować kibicom za to, że byli na meczu i nas wspierali, żegnając z nami ekstraklasę. Niestety, nie daliśmy rady, ale mam nadzieję, że wrócimy silniejsi – powiedział trener kielczan Maciej Bartoszek.
Mecz z trybun „Suzuki Areny” obejrzało nieco ponad 1500 osób. W drugiej połowie kibice domagali się dymisji prezesa klubu Krzysztofa Zająca. Dali temu wyraz skandowaniem różnego rodzaju haseł i machaniem białymi chusteczkami.
– Mecz od początku nie układał nam się zbyt dobrze. Mieliśmy trochę problemów z dużą ruchliwością zawodników drużyny gości. W przerwie dokonaliśmy korekt i to przyniosło efekt. Lepiej prezentował się też 16-letni debiutant Radek Seweryś, bo ta pierwsza połowa stwarzała mu sporo problemów. Cieszę się, że się podniósł i mam nadzieję, że ta rozmowa ze mną mu pomogła, bo było widać efekty – stwierdził kielecki szkoleniowiec.
Maciej Bartoszek dodał, że cieszy go również bramka Iwo Kaczmarskiego.
– Gratuluję mu tego bardzo. Gratulacje należą się również Danielowi Szelągowskiemu, bo z każdym meczem rozkręca się coraz bardziej. Cieszę się, że postawiłem na tego chłopaka i fajnie się rozwija. Uważam, że w ostatnim czasie młodzież bardzo się podniosła i ta praca przynosi efekty. Musimy natomiast ich nieco „studzić”, żeby nam nie pogłupieli, bo przed nimi jeszcze długa droga – zakończył trener Korony.
– Chcieliśmy zagrać dobre spotkanie i wygrać, ponieważ poprawiłoby nam to humory i całą atmosferę. Niestety nie udało się, popełniliśmy sporo błędów w grze obronnej, co kosztowało nas utratę dwóch goli. Przed tymi bramkami sytuacje strzeleckie miały obydwie drużyny, natomiast trzeba przyznać, że bardziej klarowne okazje miała Korona – podsumował szkoleniowiec gości Wojciech Stawowy.
Korona Kielce z dorobkiem 35 punktów zajęła 15.miejsce w tabeli, ŁKS Łódź z 24 punktami ostatnie. Do I ligi spadła także Arka Gdynia, która sezon zakończyła z 40 punktami na koncie.