W meczu 37. kolejki PKO Ekstraklasy piłkarze Korony Kielce pokonali ŁKS Łódź 2:0 (0:0). Bramki dla kieleckiego zespołu strzelili Iwo Kaczmarski w 72. i Daniel Szelągowski w 89.
W ostatniej kolejce ekstraklasy w Kielcach doszło do pojedynku dwóch spadkowiczów. Obie drużyny zapowiadały, że zwycięstwem chcą zakończyć ten nieudany dla nich sezon. Trenerzy w tym spotkaniu dali szansę gry także zmiennikom. Zamiast etatowych bramkarzy Korony i ŁKS, Marka Kozioła i Arkadiusza Malarza, w pierwszej jedenastce wystąpili Jakub Osobiński i Dawid Arndt.
Mecz goście rozpoczęli ze sporym animuszem. Już po kilkudziesięciu sekundach z ostrego kąta strzelał Adrian Klimczak, ale Osobiński popisał się udaną interwencją. Po chwili po dośrodkowaniu Dragojuba Srnica głową uderzył Jakub Wróbel, ale poprzeczka uratowała Koronę prze utratą bramki. W czwartej minucie odpowiedzieli kielczanie. Po akcji Jacka Kiełba i Marcina Cebuli w doskonałej sytuacji znalazł się Daniel Szelągowski, ale został zablokowany przez łódzkich defensorów.
Po ciekawym początku obie drużyny mocno spuściły z tonu i na kolejną ciekawszą akcję trzeba było czekać do 35. Po efektownym rajdzie w dogodnej pozycji znalazł się Cebula, ale uderzenie pomocnika gospodarzy zablokował Jan Sobociński. Pięć minut później wydawało się, że kielczanie muszą objąć prowadzenie. W pole karne łodzian wpadł Mateusz Spychała, podał do Kiełba, ale ten z pięciu metrów nie trafił do bramki.
Druga połowa rozpoczęła się od ataków Korony. W 49. z dystansu groźnie strzelał Szelągowski, ale Arndt końcami palców wybił piłkę na rzut różny. Po chwili wzdłuż bramki uderzył Mateusz Spychała, ale żaden z jego kolegów nie zamknął akcji. Sześć minut później po uderzeniu Kiełba słupek uratował gości od utraty bramki. Po kolejnych kilkudziesięciu sekundach blisko szczęścia był Adam Ratajczyk, ale jego strzał był minimalnie niecelny.
W 58. z kolei przed szansą ponownie stanęli gospodarze, ale Milan Radin zamiast trafić do siatki uderzył wysoko ponad poprzeczką gości. Kilka minut później sam na sam z Osobińskim znalazł się Ratajczyk, ale Michael Gardawski w ostatniej chwili wybił mu piłkę sprzed nóg. Kolejne minuty należały do kibiców Korony, którzy machając białymi chusteczkami, używając wulgarnych słów domagali się odejścia prezesa Krzysztofa Zająca.
Fani gospodarzy w 62. mogli fetować bramkę swoich pupili. Po dośrodkowaniu Szelągowskiego, piłkę do siatki gości skierował wprowadzony w drugiej połowie Iwo Kaczmarski. Jak podała spółka Ekstraklasa, Kaczmarski jest najmłodszym strzelcem gola w elicie (16 lat 93 dni) od czasu Włodzimierza Lubańskiego (16 lat 72 dni).
W 76. min boisko opuścił Cebula, dla którego był to ostatni mecz w barwach klubu z Kielc, który reprezentował przez 12 lat. Pomocnik Korony został owacyjnie pożegnany prze kibiców.
Łodzianie atakowali do samego końca, ale w 89. skarcił ich Szelągowski. Niespełna 18-letni piłkarz po efektownym rajdzie znalazł się sam na sam z Arndtem i precyzyjnym uderzeniem ustalił wynik spotkania na 2:0 dla gospodarzy.
Korona Kielce – ŁKS Łódź 2:0 (0:0)
Bramki: Iwo Kaczmarski 72., Daniel Szelągowski 89.
Korona: Osobiński – Spychała, Kovačević, Seweryś, Gardawski – Kiełb, Żubrowski, Gnjatić (46. Kaczmarski), Radin (64. Sowiński), Cebula (77. Lisowski) – Szelągowski.
ŁKS: Arndt – Grzesik (62. Wolski), Dąbrowski, Sobociński (71. Moros Gracia), Klimczak – Pirulo, Rozwandowicz, Trąbka, Srnić, Ratajczyk – Wróbel (59. Sekulski).
Żółte kartki: Żubrowski, Spychała, Gardawski – Wolski.
Sędziował: Szymon Marciniak (Płock).
Widzów: 1519.