W Masłowie zakończyły się Mistrzostwa Polski Związku Polskich Spadochroniarzy na celność lądowania oraz I Memoriał Spadochronowy im. gen. Tadeusza Buka.
Jacek Azja Brzeziński oddał w swoim życiu 7317 skoków. Dziś był kolejny, niemalże idealny.
– Zabrakło 1 cm – mówi. Przyznaje, że w jego karierze było wiele wyjątkowych skoków, m.in. w Australii, Ameryce i Chinach.
– To moja pasja. Jestem także egzaminatorem Państwowej Komisji Egzaminacyjnej, w związku z tym w ciągu roku wykonuje około 200 skoków – dodaje. Jacek Azja Brzeziński przyznaje, że dzisiejsze warunki były idealnie do tego typu aktywności.
Podobnego zdania jest Tadeusz Matejek, sędzia spadochronowy. Zaznacza, że przez cały weekend pogoda była sprzyjająca.
– Jest to ważne przy organizacji konkursów. Przy skokach na spadochronach klasycznych, takich typowych, na których rozgrywane są mistrzostwa, wiatr może wiać z prędkością 7 m/s. Przy spadochronach szybkich do 11 m/s. Jest to jeden z podstawowych warunków – mówi.
Sędzia dodaje, że zawody stały na bardzo wysokim poziomie zaawansowania.
– Była tu czołówka polskich spadochroniarzy. Ponadto przedsięwzięcie było bardzo dobrze zorganizowane, co w lotnictwie nie jest rzeczą łatwą, ale dzięki temu wszyscy czujemy się bezpiecznie – mówi.
Impreza odbyła się na lotnisku w Masłowie.