Wspólna impreza zakończyła się śmiercią jednego z biesiadników.
Do zdarzenia doszło w ubiegły poniedziałek w gminie Gnojno. Wówczas do 65-letniego mężczyzny przyszedł 46-letni sąsiad, z którym postanowili napić się alkoholu. Następnego dnia, młodszy z mężczyzn powiadomił służby ratunkowe, że w budynku gospodarczym znalazł martwego sąsiada – relacjonuje Tomasz Piwowarski z Komendy Powiatowej Policji w Busku-Zdroju.
Opowiadał, że dzień wcześniej znajomy był pijany, kilkakrotnie się przewrócił i spadł nawet ze schodów, jednak odmówił wezwania pogotowia ratunkowego. Rzekomo miał tłumaczyć, że nic mu nie będzie. Na miejscu zdarzenia pracowali policjanci pod nadzorem prokuratora, a także biegły lekarz sądowy. Ustalono, że do śmierci mężczyzny ktoś mógł się przyczynić. W związku z tym zatrzymano młodszego z mężczyzn. Zebrane przez śledczych dowody pozwoliły na przedstawienie mu zarzutu spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, którego skutkiem jest śmierć człowieka. Okazało się, że to on pobił sąsiada.
Prokuratura wnioskowała o tymczasowy areszt dla mężczyzny na 3 miesiące. Sąd się na to zgodził. Grozi mu dożywocie.