Jedna z pielęgniarek ginekologii Zakładu Opieki Zdrowotnej w Ostrowcu Świętokrzyskim jest zarażona koronawirusem.
Dyrektor szpitala Andrzej Gruza przekonuje jednak, że pracownica w ostatnim czasie nie świadczyła pracy, bo była na zwolnieniu lekarskim z innego powodu. W związku z tym, nie jest konieczne zamykanie oddziału ginekologiczno-położniczego.
– Prawdopodobieństwo przeniesienia tego zakażenia było na tyle nikłe, że nie było potrzeby ustanawiania kwarantanny, było to ustalone z miejscowym sanepidem – mówi Andrzej Gruza.
Testy przeszli już pracownicy oddziału. U pięciu osób wyszły one negatywnie.
Jak wyjaśnia dr Adam Karolik, dyrektor ds. lecznictwa, od 3 tygodni w szpitalu wykonywane są badania na obecność przeciwciał na koronawirusa. Te badania personel szpitala przechodzi stopniowo, to około 60 osób dziennie. W ten sposób ujawniono chorobę pielęgniarki.
– Pierwsza próbka wyszła wątpliwa, kolejna próbka kontrolna wyszła dodatnia, w związku z tym ta osoba podlega kwarantannie i odsunięciu od pracy. To osoba, która nie świadczyła bezpośrednich usług medycznych dla naszych pacjentek z tytułu swojej funkcji – mówi Adam Karolik.
Prewencyjnie wszystkie osoby, które przebywały na oddziale zostały poproszone o kontakt z sanepidem. Na razie nie ma kolejnych przypadków zakażenia.